Od początku okupacji Wileńszczyzny przez sowietów Danuta Janiczakówna (ur. 7 czerwca 1925 roku)
włączyła się do konspiracyjnej organizacji młodzieżowej w Gimnazjum i Liceum im. A. Mickiewicza w Wilnie.
W grudniu 1939 roku zostaje zaprzysiężona jako łączniczka o pseudonimie „Szarotka”. Później działa jako „Sarenka” w grupie łączniczek o kryptonimie „Kozy” u „Jelonka” (legendarny ppor. Stanisław Kiałka) szefa Kwatermistrzostwa Komendy Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej. „Kozy” to grupa młodych dziewcząt ogromnie patriotycznych, ideowych, zapalonych do pracy konspiracyjnej. Ofiarnie spełniały rolę łączniczek z komórkami
Sztabu Komendy Okręgu AK w Wilnie. Przerzucały różne materiały jak dokumenty, żywność, ubrania, prasę podziemną i broń. Pomagały represjonowanym, uwięzionym i ich rodzinom.
Podczas Powstania Wileńskiego (lipiec 1944) bierze udział w operacji „Ostra Brama” jako łączniczka
dowódcy II Batalionu AK kpt. ”Jana”. Po podstępnym rozbrojeniu oddziałów AK przez jednostki NKWD, zostaje powołana do służby w Komendzie Okręgu Armii Krajowej w Oddziale Specjalnym (dywersyjnym).
24 grudnia 1944 roku zostaje aresztowana przez NKGB (radziecka policja polityczna). Torturowana,
zaocznie osądzona, zostaje
skazana na 10 lat łagrów w ZSRR. W marcu 1945 roku wywieziono Ją do obozu
NKWD na terenie ZSRR do Jełszanki koło Saratowa. Ciężka, niewolnicza praca, brak wyżywienia, skutkuje
chorobami i wyniszczeniem organizmu. We wrześniu 1945 roku odtransportowano Ją z grupą łagierników
do Wilna.
Swoje wspomnienia z sowieckich więzień i łagrów opisuje w książce „281 dni w szponach NKWD”.
Książka wydana nakładem autorki
przez Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Oddział w
Bydgoszczy w 1997 roku.
Nasza bohaterka wspomina: „Po amnestii wróciłam do Wilna lecz zastałam pusty dom......Miasto też nie
było nasze. Wygnano nas stąd i rozproszyliśmy się po całym świecie. Wielki narodowy
dramat. Depolonizacja
Kresów. Obłudnie nazwana „repatriacją”, a była to „ekspatriacja”, co znaczy „wydalenie
kogoś z Ojczyzny”.
Do Polski przeszła granicę nielegalnie. W roku 1946 wychodzi za mąż za Jana Szykszniana partyzanta
3. Brygady Partyzanckiej AK Okręgu Wileńskiego. Osiedlają się w Darłowie. Pracuje jako nauczycielka.Jest szykanowana za to, że była łagierniczką i za udział w Armii Krajowej. Zostaje zwolniona z pracy i pozbawiona prawa nauczania.
W 1970 roku kończy studia pedagogiczne i pracuje w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Policach koło Szczecina. W 1981roku przechodzi na emeryturę. Aktywnie pracuje
w organizacji kombatanckiej. Nasza bohaterka pisze: „Organizowaliśmy 'półkonspiracyjne' spotkania
w prywatnych mieszkaniach, bo były to czasy dla nas nieżyczliwe i o oficjalnych nie było mowy.”
Pani Danuta od 1990 roku pełni funkcję v-ce prezesa Zarządu Okręgu Światowego Związku Żołnierzy
Armii Krajowej oraz v-ce prezesa w Kole Kresowych Żołnierzy Armii Krajowej w Szczecinie. Jest aktywną
organizatorką zjazdów Kresowych Żołnierzy AK. Już 29 lat spotykają
się nad morzem, by wspominać czas
młodości i ukochane Wilno.
Za działalność konspiracyjną i zawodową po wojnie została uhonorowana wieloma odznaczeniami.
W 2009 roku Rada Miasta przyznała
pani Danucie tytuł Honorowy Obywatel Międzyzdrojów, a w 2010 roku
Medal za Zasługi dla Miasta Szczecina. Za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej została odznaczona 26 czerwca 2013 roku medalem "Pro Patria".
Pani Danuta zmarła w Szczecinie 1 grudnia 2022 roku.
Pani Danuta podczas wręcznia nagrody "Świadek historii" 17 grudnia 2014 r. Fot. Ł. Szełemej.
Sarenka podczas promocji książki Szymona Nowaka 'Dziewczyny wyklęte' 19 marca 2015.
Danuta Szyksznian-Ossowska z nagrodą im.ks.dr Bolesława Domańskiego przyznaną przez Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana" za świadectwo życia i przekaz tradycji niepodległościowych młodemu pokoleniu
Szczecin 07.02.2015 Sarenka zostaje honorowym członkiem Stowarzyszenia Kresy Wschodnie Dziedzictwo i Pamięć
Danuta Janiczakówna – Szyksznian ps. "Sarenka"w towarzystwie kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych podczas uroczystości wręczenia medalu "Pro Patria"
Lekcja żywej historii w Technikum Budowlanym im K.Wielkiego w Szczecinie
i promocja książki "281 dni w szponach NKWD". Listopad 2014.
Swoją książkę „Jak dopalał się ogień biwaku”, którą zadedykowała „PRZYSZŁYM POKOLENIOM”,
kończy następującymi słowami: „Obyście nigdy nie musieli przeżywać takiego tragizmu, jaki dosięgnął nas. My walczyliśmy o Ojczyznę
z bronią w ręce. Wy walczcie o Jej świetność, a walczcie nauką, bo Polsce potrzebni są ludzie wykształceni, sprawiedliwi i uczciwi...... życzę, byście nigdy nie musieli tęsknić za swoją rodzinną ziemią.”K.D.
Łączniczki Okręgu Wilno AK "Kozy" to komórka kwatermistrzowska łączności i ręcznego przerzutu Dowództwa Okręgu Wilno AK. W 1940 Maria Tomkiewiczówna "Grażyna" zebrała grupę młodych dziewcząt, które oprócz uczestnictwa w tajnym nauczaniu służyły jako kurierki. Najczęściej pośredniczyły w niesieniu pomocy poszkodowanym rodzinom, których żywiciele znaleźli się w więzieniu. Cechował je ogromny patriotyzm i zapał do pracy konspiracyjnej. Zajmowały się również ręcznym przerzutem. Zakres pracy "Kóz" obejmował łączność z "Legalizacją", z komórkami Sztabu Komendy Okręgu, przerzuty różnych materiałów (żywności, ubrań, prasy podziemnej, do broni włącznie). Do nich także należał przerzut prasy podziemnej z drukarni do punktów kolportażu. Łączniczki miały obszerne płaszcze, pod którymi przenosiły paczki gazetek. Do przenoszenia poczty i meldunków miały specjalne torby ze skrytkami. Transportowały również na sankach całą drukarnię "Bostonkę" z kasztami czcionek z Nowego Światu na ul. Filarecką. Po wsypie biura "Legalizacji" przy ul. Warszawskiej na Nowym Świecie "Kozy" wyniosły w walizkach wyjęte ze skrytek pieczęcie, blankiety
i inne materiały niezbędne do produkcji podrabianych dokumentów. W czerwcu 1942 dwie pracowniczki "Legalizacji", nie mogąc znieść tortur, załamały się i wydały "Grażynę". Została aresztowana przez Gestapo. Pomimo tortur nie zdradziła nikogo. Została rozstrzelana na Ponarach 18 grudnia 1942. W czerwcu 1943 została odkryta przez Gestapo skrzynka pocztowa przy ul. Hetmańskiej. Aresztowane zostały: "Wojtuś", "Lusia", "Maciejowa", "Jadzia", "Hanka" oraz "Jadwiga"[2]. W torbach dziewcząt i w skrytkach znaleziono pocztę konspiracyjną. Dziewczęta nie dały się złamać. Hanka Mahrburżanka wyskoczyła przez okno z II piętra gmachu Gestapo od strony Placu Łukiskiego. Na całe życie została kaleką. Więzione "Kozy" uratowała Alina Augustowska. Łapówka wynosiła 300 rubli w złocie. Dziewczęta zostały wywiezione do obozu w Prowieniszkach. W lipcu 1944 Niemcy, likwidując obóz, rozstrzelali bardzo wielu więźniów. "Kozy" uniknęły śmierci. Pracowały w dalszym ciągu w konspiracji. Część z nich, osądzona, trafiła do sowieckich obozów. Wróciły do kraju dopiero w okresie odwilży po śmierci Stalina.
Skład komórki "Kozy":
- Maria Tomkiewiczówna "Grażyna" (odznaczona Krzyżem Virtuti Militari V klasy)
-
Barbara Dudycz "Wojtuś"
-
Leokadia Baltroszewicz "Pliszka"
-
Irena Fedorowicz "Maciejowa"
-
Aleksandra Michalczyk "Oleńska"
-
Zofia Owsianko "Zosia"
-
Leokadia Barszczewska "Lotka"
-
Danuta Janiczak "Sarenka"
-
Jadwiga Pawilonis "Jadzia"
-
Hanna Mahrburg "Hanka" (odznaczona Krzyżem Virtuti Militari V klasy)
-
Bogumiła Szwabowiczówna "Ludka"
-
Maria Sarecka "Lusia"