Szare Szeregi
3. Harcerski Batalion "Parasol" w walce z okupantem 









niemieckim

Tekst ukazał się w numerze 59 "Ostróg", wrzesień 2006
Batalion "Parasol" powstał w połowie 1943 roku. Utworzony został z warszawskiej młodzieży konspirującej, pochodzącej w znacznej części z oddziałów harcerskich. Twórcami byli przedwojenni, wybitni działacze ZHP, m.in. harcmistrz Florian Marciniak, Aleksander Kamiński, Stanisław Broniewski, Juliusz Dąbrowski. Pierwsze drużyny harcerskie, którym nadano kryptonim "Szare ' Szeregi" powstawały już od 27 września 1939 roku.
W 1941 roku sprecyzowano program działania i ze starszej młodzieży wydzielono pewną grupę, nadając jej kryptonim "Grupy Szturmowe" (G.S.). Utworzono z nich 3 kompanie. Na przełomie 1941/1942 r. organizacje harcerskie, jak również inne organizacje o charakterze niepodległościowym, z rozkazu Naczelnego Wodza gen. Sikorskiego zostały podporządkowane Armii Krajowej. W 1943 roku w Kierownictwie Dywersji A.K. (tzw. Kedyw) powstała koncepcja sformowania oddziałów harcersko-akowskich. Dowódca Kedywu płk Fildorf z istniejących już trzech kompanii stworzył oddział w sile 1-ej kompanii do walki z policją niemiecką i gestapo. Oddział ten otrzymał nazwę o kryptonimie "Agat" (antygestapo). W początkowych miesiącach 1944 roku zmieniono nazwę na "Pegaz" (przeciwgestapo). Dowódcą tego oddziału został kpt. "Pług" (Adam Borys). Całość przeorganizowano w batalion o kryptonimie "Parasol". Nazwę tę przejęto od czaszy spadochronowej. Komenda Główna A.K. w perspektywie przewidywala utworzenie jednostki spadochronowej, która miała przyjąć nazwę "Parasol". Żołnierze z "Agata" i "Pegaza" do 1944 roku przeprowadzili wiele akcji sabotażowo-dywersyjnych, a także wykonywali wyroki na konfidentach gestapo i wysokich urzędnikach hitlerowskich jak np. na gen. SS Kutschery, d-cy policji na całą Generalną Gubernię Koppego, pułkownika "szucpolicaj" Gressera szefa Schutzpolizei itp.
W Powstaniu Warszawskim bat. "Parasol" został przydzielony do Zgrupowania ppłk. Radosława (Jan Mazurkiewicz), w skład którego wchodziło 7 batalionów harcerskich: "Parasol", "Zośka", "Czata", "Miotła", "Pięść", "Wigry", "Broda". Żołnierże tych batalionów w czasie walk wykazywali zadziwiający heroizm, kierowali się ideą i patriotyzmem. Szczególnie z wielkim poświęceniem pełniły swoją służbę sanitariuszki ratujące rannych oraz łączniczki noszące meldunki. Nie raz dosięgały je kule snajperów. 8 sierpnia 1944 roku zgrupowanie liczyło 1850 osób, a w nieco późniejszym okresie około 3000. Objęte koncentracją bataliony zgrupowania zajęły na Woli fabrykę Telefunken i Ewangelicki Dom Starców. Doceniając w walkach wszystkie bataliony harcerskie, pragnę skupić się na batalionie "Parasol", ponieważ w tym batalionie był żołnierzem nasz kolega z Ostroga n/Horyniem Waldemar Zandrowicz, syn chorążego 19 Pułku Ułanów, harcerz 14 Drużyny Kresowej im. Edukacji Narodowej. Jako ochotnik dołączył 1 sierpnia do batalionu "Parasol", przyjęty do 3 kompanii dowodzonej przez por. "Lota" (Jerzy Gebert).
W tym dniu uzbrojone oddziały "Parasola" zajęły pozycję w rejonie ulic: Żytniej, Młynarskiej i Karolkowej. 2 sierpnia hitlerowcy rozpoczęli ataki na obiekty zajęte przez powstańców, dążąc do odcięcia dzielnic Woli i Starego Miasta od Śródmieścia, w celu utorowania drogi do mostów na Wiśle. Ataki niernieckie powodowały duże straty po obu stronach walczących. Batalion "Parasol" utrzymał linię obrony i przystąpił do kontrataku, niszcząc jeszcze 1 czołg. 7 sierpnia nieprzyjaciel przełamał obronę i po zaciętej walce zmusił powstańców do opuszczenia stanowisk. Odniesiono poważne straty sięgające do 50%. Ranny został d-ca "Parasola" kpt. "Pług". Dowodzenie objął por. "Jeremi" (Jerzy Zborowski). W pozostałym składzie batalion został wysłany na Stare Miasto i zajął tam budynek pałacu Krasińskich przy placu o tej samej nazwie.
11 sierpnia Niemcy przeprowadzili szturm na Wolę, uderzając z kilku punktów. Powstała obawa okrążenia oddziałów powstańczych. W tej sytuacji na zagrożone miejsca skierowano batalion harcerski "Miotła", dowodzony przez samego dowódcę zgrupowania ppłk "Radosława". Obrona tych miejsc okupiona została dużymi stratami. Ranny został też ppłk. "Radosław" . Po opuszczeniu Woli batalion "Parasol'' ponownie znalazł się na pierwszej linii obrony w obszarze przyległym do pałacu Krasińskich. 15 sierprnia batalion także walczył o pałac Mostowskich, który wcześniej utracono podczas walk innych oddziałów. By ponownie odzyskać ten znaczący punkt zorganizowano oddział szturmowy z 2 komp. i 3 komp. bat. "Parasol". Prowadzono boje o pałac Kasińskich. 3 komp. przystąpiła również do kontrataku w kierunku ul. Bielańskiej, w celu utrzymania punktów oporu do prowadzenia dalszych operacji w obronie Starego Miasta.
20 sierpnia nieprzyjaciel wznowił szturm na pałac. Po 6-ciu godzinach walki obrońcy wycofali się niszcząc 1 czołg. 28 sierpnia na skutek bombardowania lotniczego zginęła pod gruzami liczna część 1 komp. "Parasola" (27 osób). Wśród oddziałów harcerskich biorących udział w walkach o Stare Miasto walczyła również komp. Hufców Polskich, harcerzy wywodzących się z Narodowej Organizacji Wojskowej (N.O.W.), bat. Armii Ludowej im. Czwartaków oraz pluton harcerzy łączników. Na Podwalu chłopcy z komp. harcerskich zdobyli czołg, który jak się okazało był pułapką (wewnątrz ukryto bombę zegarową). Czołg ten eksplodował w momencie kiedy uradowani zdobywcy i tłum obserwujących ludzi zgromadzili się w jego pobliżu. Łącznie śmierć poniosło kilkaset osób. Pod koniec sierpnia sytuacja Starego Miasta była katastrofalna, padały kolejne punkty oporu, obrona stała się niemożliwa. Droga do Starego Miasta była otwarta.
Wkraczające na zajęte tereny Woli oddziały hitlerowskie dokonały nieludzkiej rzezi na 40 tys. mieszkańców. Niemcy użyli jako "żywych tarcz" dzieci, kobiety i mężczyzn, pędząc ich przed czołgami. Dowódca Grupy Północ płk Wachnówski (Karol Ziemski) podjął decyzję o przebiciu się do Śródmieścia, przy jednoczesnym wsparciu sił powstańczych ze Śródmieścia. Sformowano czołówkę złożoną z 760 ludzi z bat. "Zośka" i "Parasol", dobrze uzbrojoną, najbardziej doświadczoną w walkach. Próba przebicia zakończyła się niepowodzeniem, poniesiono dalsze straty.
Nadleciały samoloty, które dokonały bombardowania przedpola obrony niemieckiej. Powstało wówczas zamieszanie. Wykorzystali to powstańcy z bat. "Zośka" i niepostrzeżenie przybliżyli się do umocnień wroga. Ukryci w gruzach przeczekali do późnej nocy. Ok. godz. 23 udało się, mimo silnego obstrzału wroga z broni maszynowej, przekroczyć niebezpieczną przestrzeń i dotrzeć do Śródmieścia w rejon ul. Królewskiej zajętej przez powstańców. Był to nieprzeciętny wyczyn powstańców, którego inicjatorem był por."Morro" (Andrzej Romocki). Do tego sukcesu przyczyniła się też błędna ocena dowódców obrony niemieckiej. Część oddziałów, którym nie udało się przełamać tej obrony powróciło na dawne miejsce i nocą 1 września rozpoczęła się ewakuacja kanałami. Inne oddziały powstrzymały ataki Niemców, broniąc dojścia do kanału. Ostatnia, jako straż tylna, wchodziła do kanału grupa 40-stu żołnierzy, resztki bat. "Parasol". Drogę w kanałach przechodziło się w ciemneści, po kostki w cuchnącej mazi, w zgiętej lub pół zgiętej pozycji bez odpoczynku. Ogółem zdołano wycofać tą drogą 4500 powstańców, w tym 1500 żołnierzy z oddziałów liniowych. Po zajęciu Starego Miasta żołnierze hitlerowscy wymordowali ponad 400 rannych. Formacje powstańców,
które przeszly do Śródmieścia po wypoczynku skierowano na linię frontową, do kilku miejsc na terenie Śródmieścia. Zdziesiątkowane oddziały bat. "Zośka" i "Parasol" przydzielono na najgorszy odcinek Czerniakowa, gdzie toczyły boje oddziały bat. kpt. "Kryski" (Zygmunt Netzer). Z resztek bat. harcerskich "Parasol", "Zośka", "Miotła", "Czata", "Pięść " utworzono komp. "Broda" i "Parasol", w których dowódcą został por. "Morro". Oddział ten zajął odcinki zaciekle atakowane przez Niemców. Po zaciętej walce 13 i 14 września Niemcy opanowali skrzyżowanie ulic Rozbrat, Książęcej i Czerniakowskiej oraz gmach PKO przy ul. Ludnej. Odcinek broniony przez bat. " Parasol" utrzymano lecz poniesiono ciężkie straty. Między innymi ciężko ranny zostal por. "Jeremi" (Jerzy Zborowski). 11 września ruszyło natarcie wojsk radzieckich i polskich na Pragę. Niemcy nie mając pewności czy utrzymają się w prawobrzeżnej Warszawie podjęli wysiłki tworząc obronę wzdłuż lewego brzegu Wisły. Po pięciu dniach walki 16 września, spiesząc na pomoc powstańcom, żołnierze 3 Dyw. Piechoty Wojska Polskiego (W.P.) dotarli
do lewego brzegu Wisły. Grupa zwiadowców usadowiła się na wale wiślanym. Niemcy przywitali ich silnym ogniem z broni maszynowej. Żołnierze nie mając dokładnego rozpoznania terenu byli narażeni na całkowitą zagładę. Dostrzegł to por. "Morro", chcąc ich wybawić z trudnego położenia wybiegł z flagą na wał lewobrzeżny i dawał znaki, wskazując na miejsce niezajęte przez Niemców, a będące w posiadaniu powstańców.Na krótko przed zejściem z wału otrzymał śmiertelny strzał prosto w serce. Dzięki jego bohaterskiej postawie i poświęceniu dla ratowania zagrożonych żołnierzy jeszcze w tym dniu nawiązano łączność. Nocą 16/17 września przeprawiły się przez Wisłę dwa bat. 9 pp W.P., co chwilowo poprawiło sytuację powstańców. 19/20 września w pobliżu mostu Poniatowskiego przeprawiał się też bat. 8 pp W.P. Niestety trafił na silną obronę nieprzyjaciela i został kompletnie zniszczony. Pomimo wsparcia jednostek W.P. z prawego brzegu Wisły obrońcy Czerniakowa nie byli w stanie bronić się przy licznej przewadze Niemców i musieli opuścić z trudem zdobytą dzielnicę. 20 września w późnych godzinach nocnych cześć oddziałów z dowódcą płk .Radosławem'' przeszła kanałami do Mokotowa.
Resztki bat. "Brody" i "Czata", niedobitki z oddziału AL" "Stacha" oraz 50 żołnierzy W.P.
udało się w kierunku Śródmieścia. W drodze natrafili na ukryte stanowiska nieprzyjaciela, w trakcie walk poległo 14 powstańców i 9 żołnierzy W.P. Tylko 5 uczestników tej wyprawy dotarło do gmachu Y.M.C.A., który był w posiadaniu powstańców z bat. mjr "Miłosza". Pozostali wycofali się w kierunku Czerniakowa. Około 70 powstańców próbowało przeprawić się przez Wisłę. Tylko nieliczni przepłynęli rzekę na wcześniej dostarczonym pontonie. 82 żołnierzy W.P. i 57 powstańców poddało się do niewoli. Część jeńców i około 120 rannych rozstrzelali esesmani. Walczące w obronie Powiśla Czerniakowskiego oddziały AK, WP. i A.L. w większości uległy zagładzie. Był to też koniec historii wspaniałych batalionów harcerskich, w których czołową rolę odegrał bat. "Parasol" i bat. "Zośka", utworzone jeszcze w konspiracji. Nielicznym, pozostałym z tych batalionów udało się przeżyć i spędzić 8 miesięcy do zakończenia wojny w obozach jenieckich. Ten sam los spotkał powstańców z innych dzielnic Warszawy, a niezdobyte przez Niemców Śródmieście stało się bastionem-obrony do dnia kapitulacji.
Nasz kolega z Ostroga Waldernar Zandrowicz wzięty został do niewoli. W maju 1945 r. wyzwolony z obozu jenieckiego wstąpił do formacji polskich na Zachodzie. Po rozwiązaniu sił zbrojnych Wojska Polskiego pozostał na emigracji, osiedlił się w Anglii założył tam rodzinę. Wielokrotnie odwiedzał Polskę. Do emerytury zatrudniony był na kolei. Zmarł w Anglii 1998 r.
ZbigniewPlasecki