Dowgwillo_kop

Witamy    |    Nazwisko    |    Herb    |    Genealogia    |    Koligacje    |    Pamiątki z podróży    
  Represjonowani    |     Lekcja historii    |     Aktualności   |    Żołnierze Wyklęci     |    Matki Polki
   Polskie Kresy     |    Śpiewnik wileński    |    Nakład wyczerpany




 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Polowanie na grubego zwierza

Udział polskiego niszczyciela ORP "Piorun" w operacji brytyjskiej Floty Ojczystej, która zatopiła hitlerowski pancernlk "Blsmarck" jest niewątpliwie największym osiągnięciem bojowym Polskiej Marynarki Wojennej. Był to czyn godny wiecznej pamlęcl przekazvwanej z pokolenia na pokolenie.

Wytropienie niemieckiego okrętu i późniejszy godzinny kontakt ogniowy tych, tak bardzo różniących slę wvpornośclą i siłą ognia jednostek przyniosło chwałę i uznanie naszej marynarce wojennej. Świadczy o tym fakt, że dowódca "Pioruna" otrzymał, po zwycięskiej bitwie, niezliczone dowody najwyższego uznania w postaci gratulacji, od ludzi różnej narodowości, ze wszystkich zakątków świata.

"Bismarck", najpotężniejszy okręt tamtych czasów został zbudowany w hamburskiej stoczni Blohm und Voss. Do służby w Kriegsmarine wszedł 24 sierpnia 1940 roku. W dniu 28 września, pod dowództwem komandora Ernsta Lindemana wyszedł w swój dziewiczy rejs do Gdyni, która miała być jego głównym portem postojowym.

Pancernik ten, dziś zakwalifikowano by go jako okręt liniowy, był okrętem flagowym flotylli w skład której wchodziły jeszcze pancerniki (Schlachtschiff): "Gneisenan", "Scharnhorst", ciężki krążownik "Prinz Engen" i pancernik "Tirpitz" (w budowie).

Zadaniem tej potężnej flotylli było wiązane wielkich jednostek Royal Navy, co dałoby innym okrętom niemieckim swobodę działania przeciwko brytyjskim konwojom zaopatrzeniowym.

Dowódca flotylli admirał Gunther Lutjens rozkazem z dnia 22 kwietnia 1941 roku nakazał rozpoczęcie akcji "Rheinubung", "Bismarck" oraz "Prinz Eugen" miały przedrzeć się na północny Atlantyk i niszczyć aliancki tonaż.

Grupa operacyjna w składzie - pancernik i ciężki krążownik, w towarzystwie eskorty niszczycieli, wyszła w morze w dniu 19 maja i wzięła kurs na Cieśniny Duńskie. Okręty te 21 maja zacumowały w fiordzie Bergen, gdzie wykryły je samoloty RAF-u.

Dowódca Home Fleet admirał sir John Forcy sformował eskadrę w składzie: pancerniki "Prince of Wales", "King George" i "Repulse", ciężki krążownik "Hood", oraz lotniskowiec "Victorious".

22 maja niemieckie okręty wyszły z fiordu Bergen na tak zwaną Drogę Duńską, a 23 maja lewym trawersem minęły Islandię, osiągając granicę lodów i wzięły kurs na południe.

W czasie tego manewru "Bismarcka" dostrzegły dwa ciężkie brytyjskie krążowniki, 24 maja doszło do spotkania niemieckiej grupy okrętów z Brytyjczykami. W trakcie pojedynku artyleryjskiego zatonął największy brytyjski okręt HMS "Hood", "Bismarck" natomiast został trafiony trzema pociskami kalibru 356 mm. Poniesione uszkodzenia zredukowały jego szybkość do 21 węzłów. Admirał Lutjens zdecydował się płynąć do portu
w St. Nazaire i odkomenderował "Prlnza Eugena" do prowadzenia indywidualnych działań bojowych. Niemiecki krążownik wziął kurs na Brest, do którego wszedł 1 czerwca.

"Bismarckowi" nie udało się jednak zerwa ć kontaktu z brytyjskimi okrętami wyposażonymi w radar. Niemiecki pancernik krótko potykał się z "Prince of Wales" oraz samolotami startującym i z lotniskowca "Vlctorlous".

Brytyjska admiralicja w pościg za "Bismarckiem" oprócz o krętów już zaangażowanych rzuciła wszystkie jednostki operujące w tej części atlantyckiego akwenu: pancernik "Rodney" i "Ramilies", krążownik liniowy "Renown", lotniskowiec "Ark Roval", krążownik "Sheffield", " London", "Edinburgh" i 21 niszczycieli.

Mimo to 25 maja udało się "Bismarckowi" zerwać kontakt z pościgiem. W ciągu 31 godzin nie będąc niepokojony przez brytyjską eskadrę płynął w kierunku zbawczych francuskich wybrzeży. Dopiero 26 maja latająca łódź Catallna namierzyła Niemca. Samoloty z "Ark Royal" skutecznie zaatakowały "Bismarcka". Jedna z torped trafiła w stery okrętu i częściowo pozbawiła go możliwości manewrowania.

A mimo wszystko "Bismarck" ciągle jeszcze miał szansę na ucieczkę, bo jego prześladowcy znajdowali się daleko w tyle na północ lub północny- zachód, a niektórym zaczynało już brakować paliwa. "Antybismarckowska" akcja zbliżała się do punktu kulminacyjnego. Okręt należało bezwzględnie unieszkodliwić przed południem 27 maja, bo po tym terminie może już znaleźć się pod osłoną niemieckiego lotnictwa. Noc z 26 na 27 maja, która była ostatnią nocą "Bismarck", upłynął pod znakiem działań zaczepnych flotylli niszczycieli komandora Philipa Viana, w składzie okrętów brytyjskich i polskiego "Pioruna".

Potencjał bojowy niemieckiego pancernika zdawał się, ciągle jeszcze być prawie nienaruszony. Okręt rozwijał dużą szybkość, rosły więc jego szanse na wymknięcie się z zaciskającej się sieci. Sprzyjała mu też pogoda. Małe, ścigające go okręty zapadając dziobami pod olbrzymie fale, nabierały niebezpiecznych przechyłów, nie mogły więc rozwinąć odpowiedniej szybkości.

O godz. 19:05 "Piorun" płynący na Iewym skrzydle flotylli niszczycieli przeszedł w odległości około 6 mil od brytyjskich okrętów grupy glbraltarsklej. W kilkanaście minut później nad "Piorunem" przeleciało 15 samolotów brytyjskich, wysłanych przeciw "Bismarckowi". O godz. 22:37 sygnalista "Piorun ", mt Edward Daleckl, głośno melduje: "Okręt na prawo przed dziobem". Był to "Blsmarck". Dowódca "Pioruna" komandor Pławski rozkazał nadać sygnał rozpoznawczy, a potem zameIdował dowódcy flotylli o odnalezieniu "zbiega".

Z odległości około 12.000 metrów "Bismarck" otwiera ogień z dział 150 mm. "Piorun" niezwłocznie odpowiada salwą ze swoich120 milimetrówek. Rozpoczyna się nierówny dziś już legendarny, bój. Niech skalą porównań będzie to, że salwa burtowa polskiego niszczyciela ważyła 132 kg, a niemieckiego pancernlka ponad 8 t.

Mimo, że żaden z członków załogi naszego niszczyciela nie miał wątpliwości jaki będzie wynik starcia przeciwników, jeśli "Piorun" zostanie choć raz trafiony, to mimo to na pokładzie polskiego okrętu panował skupiony spokój. W tym spotkaniu nasi marynarze wykazali pełne opanowanie, za wziętość i radość z możliwości podjęcia walki ze śmiertelnym wrogiem.

Chociaż już druga i trzecia salwa "Pioruna" są celne, to oczywiście nie robią żadnego wrażenia na "Bismarcku", który otworzył ogień ze swoich osmiu 380 milimetrowych dział.

Polski niszczyciel okrył się gęstą zasłoną dymną, gwałtownie manewrując zmienił kurs i w ten sposób powiększył odlęgłość.

Za kilka minut niemiecki pancernik zaczął się na nowo wstrzeliwać. Salwy z potężnych dział, szybko obramowują "Pioruna", który znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Pociski pancernika padają tak biisk 'naszego niszczyciela, że rozrywając się zasypują pokład odłamkami i zalewają fontannami wody. I tym razem zasłona dymna oraz natychmiastowa zmiana kursu uratowały nasz okręt.

Przez długie, niczym wieczność, 60 minut potężna artyleria wielkiego okrętu kładła swój ogień na małego niszczyciela. "Piorun" odwrócił uwagę "Bismarcka" od tego, co działo się wokoło. Te minuty niewątpliwie zaważyły na losach Niemca, ponieważ pozwoliły pozostałym niszczycielom osiągnąć pole walki z zająć dogodne pozycje, a następnie zacisnąć wokół niego pętlę, z której już się nie wydostanie. Końcowy sukces brytyjskiej flotylli umożliwiła, ofiarna akcja polskiego okrętu.

O godz. 23:45 komandor Vian nadał z pokładu swego flagowego niszczyciela sygnał nakazujący atak na "Bismarcka". W pięć minut później niemiecki pancernik wystrzelił ostatnią salwę do "Pioruna", zraz potem okręty straciły łączność optyczną.

O godz. 5:00 kmdr Vian dał "Piorunowi" rozkaz powrotu do bazy, gdyż stanpaliwa na okręcie był już poniżej normy. Przed północą 26 maja flotylla stracila kontakt z "Bismarckiem", który wlókł się z szybkością 20 węzłów, 27 maja o godz. 7:00 admirał Lutjens poprosił o przysłanie okrętu podwodnego, aby ten przejął dziennik pancernika. Nato było już jednak za późno.

Tego samego dnia o godzinie 8:47 dowódca "Home Fleet" admirał Tovey dostrzegł z pokładu "King George" płynącego prosto na jego okręt "Bismarcka". W chwilę potem niemiecki pancernik zaatakowły jednoczśnie "King George" i "Rodney" oraz 3 krążowniki: "Norfolk", "Suffolk" i "Dorsetshire". Brytyjczycy mieli ogromną przewagą ognia nad "Bismarckiem", a mimo to flagowy okręt hitlerowskiej Kriegsmarine, walczył i zadawał ciosy. Już jego trzecia salwa nakryła potężny "Rodne", pierwszy brytyjski okręt uzbrojony w działa niemieckiego kalibru 406. "Rodney" nie pozostał dłużny "Bismarckowi", który nie miał już możliwości manewru. Ogień brytyjskich pancerników i krążowników zniszczyły dziobowe stanowiska kierowania artylerią. Na domiar złego wybuchł magazyn pocisków kalibru 150 mm.

O godzinie 9:31 umilkło ostatnie niemieckie działo. Wieże pancerne na pokładzie "Bismarcka " rozgrzały się do białości wybuchały coraz to nowe pożary. Załoga przygotowała okręt do samozatopienia, zakładając w siłówni ładunki wybuchowe z 10 minutowym opóźnieniem. Po ich odpaleniu kadłubem okrętu wstrząsnęła pótężna eksplozja.

"Bismarck" powoli zanurzał się w wody Atlantyku. O godz. 10:15 admirał Tovey rozkazał przerwać ogień do wraku pancernika, ponieważ jego okręty miały już mało paliwa i musiały szybko wracać do portu. Widząc jednak, że zmasakrowany Niemiec ciągle jeszcze nie poszedł na dno, rozkazał krążownikowi "Dorsetshire" zatopie go torpedami.

O godzinie 10:40 zakończyło się polowanie na grubego zwierza. "Bismarck" zatonął przewracając się stępką do góry. Z załogi liczącej 2200 ludzi uratowało się 223.

 

"Bismarck" - Pancernik

Dane taktyczno-techniczne

Budowa rozpczęta 1.7.1936, wodowanie 14.2.1939

 

Bismarck_ship

Wyporność standardowa: 45 000 t
Wyporność pełna: 53 000 t
Długość: 251 m
Szerokość: 36 m
Zanurzenie: 8,7 m
Napęd: 3 turbiny Blohm & Voss o łącznej mocy 163 tys. KM, 3 śruby
Prędkość: 30 węzłów (51,8 km/h)
Zasięg: 9280 Mm przy 16 węzłach; 8870 Mm przy 19 węzłach
Uzbrojenie: 8 dz iał 380 mm
12 dział 150 mm
16 dzia ł 105
16 dział 37 mm
78 dział 20mm
Załoga: 2200
Wyposażenie lotnicze: 4 samoloty Arado Ar196

 



Niszczyciel ORP "Piorun" został przekazany Polsklej Marynarce Wojennej w zamian za zatopiony pod Narwikiem kontrtorpedowiec "Grom".
Załogę stanowiła przede wszystkim uratowana część załogi "Groma". ORP "Piorun" był jednym z ośmiu brytyjskich niszczycieli klasy "N".

 

ORP "Piorun" - niszczyciel floty

Dane taktyczno-techniczne

Budowa rozpoczęta 28.7.1939, wodowanie 7.05.1940

 

ORP Piorun

 

Wyporność standardowa: 1773 t
Wyporność pełna: 2384 t
Długość: 112 m
Szerokość: 10,7 m
Zanurzenie: 3 m
Napęd: moc: 40 000 KM
Prędkość: 36 węzłów
Zasięg: 3500 Mm (6500 km) przy prędkości 15 węzłów (28 km/h)
Uzbrojenie: 6 dz iał 120 mm,
1 działo plot 102 mm,
4 dziiitka plot 40 mm,
2 działka plot 20 mm,
5 wyrzutni to rped 533 mm,
4 miotacze bomb głębinowych,
2 wyrzutnie bomb głębinowych
Załoga: 200 marynarzy i oficerów

 

Wyporność standardowa - ciężar okrętu wyposażonego we wszystkie mechaniczne urządzenia i uzbrojenie gotowe do walki, z pełną załogą. amunicją, wodą pitną i żywnością i tylko taką ilością paliwa, smarów i wody kotłowej, która znajduje się w urządzeniach napędowych gotowych do uruchomienie.

Wyporność pełna - wyporność standardowa powiększona o ciężar paliwa, smarów i wody kotłowej w ilościach niezbędnych do osiągnięcia przewidzianego dla danego okrętu zasięgu pływania z pełną prędkością bojową i prędkością ekranu.


Wojciech B. Jasiński