O liczebności organizacji konspiracyjnych -
Bataliony Chłopskie
Leszek Żebrowski
Bardzo dużo kontrowersji wywołują informacje, że należy kwestionować stany liczbowe organizacji konspiracyjnych, działających na ziemiach polskich w l. 1939-1945. Kwestionowane jest przede wszystkim to, że od lat mówię, iż Narodowe Siły Zbrojne były jedyną obok Armii Krajowej organizacją ściśle wojskową, w dodatku drugą po AK po względem liczebności.
Zaraz odzywają się głosy, że przecież to Bataliony Chłopskie były taką organizacją. I choć nie są przywoływane konkretne źródła, padają dane wprost z... wikidedii.
Jest bo bardzo specyficzne źródło wiedzy. Korzystanie z niego wprost, bez weryfikacji i każdorazowego sprawdzania podawanych tam informacji, prowadzić może na bardzo grząskie manowce. W wikipedii możemy np. przeczytać, że BCh liczyły aż 170 tys. członków, z tego 112 tys. w "oddziałach taktycznych".
Jeszcze nie tak dawno w powszechnym obiegu były liczby znacznie niższe ale i one nigdy nie były weryfikowane. Problem w tym, że historycy "ruchu ludowego" wytworzyli na temat BCh i ich osiągnięć olbrzymią literaturę. Czynili to praktycznie na użytek bieżącej i historycznej propagandy. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe (ZSL), będące ich politycznym zapleczem, było partią sojuszniczą wobec rządzących komunistów z PZPR, która w zamian za pacyfikacje nastrojów na wsi otrzymała bardzo szerokie pełnomocnictwa do organizacji i utrzymywania terenowych organów władzy w Polsce Ludowej (z Milicją Obywatelską i ORMO włącznie).
***
Dziś, gdy zainteresowanie historią polskiej konspiracji skupia sie przede wszystkim na zagadnieniach do niedawna "zakazanych" (czyli organizacji jednoznacznie antykomunistycznych, w tym przede wszystkim NSZ oraz "Żołnierzy Wyklętych"), dzieje wojennego ruchu ludowego i jego partyjnych bojówek zeszły na dalszy plan.
Szkoda, bo ruch ludowy podczas okupacji niemieckiej zasługuje na uwagę i poważne potraktowanie, ale dotychczasowa "wiedza" o nim musi być solidnie zweryfikowana.
Komenda Główna BCh, Komendy Okręgowe i Obwodowe były nastawione niepodległościowo i w rozkazach tych szczebli i w prasie konspiracyjnej jest na to aż nadto dowodów. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy od wschodu szli Sowieci i były coraz mniejsze szanse, aby to Polskie Państwo Podziemne mogło po wojnie wyjść z ukrycia i odtwarzać polskie władze. Na to nakładała się komunistyczna agitacja, że "władza ludowa"... rozda ziemię chłopom, a fabryki robotnikom. Stąd tak łatwo doszło do pacyfikacji ruchu ludowego (który przecież walczył hasłowo o "Polskę Ludową") i socjalistycznego (któremu "dyktatura proletariatu" była bardzo miła jeszcze w okresie międzywojennym).
Bataliony Chłopskie nie zaczęły powstawać wraz z początkiem okupacji niemiecko-sowieckiej w 1939 r. Długo, bardzo długo trwało wyczekiwanie. Dr Władysław Kiernik, prominentny działacz SL zapytany w Bochni latem 1941 r. przez jednego z wyższych oficerów WP, dlaczego ruch ludowy nie buduje własnej organizacji konspiracyjnej, odpowiedział z rozbrajającą szczerością: "niech sie naprzód endeki wykrwawią"...
Kiernik, jak bardzo wielu ludowców, w Polsce Ludowej znalazł się po stronie panującej komuny, zajmując szereg ciepłych posad, podczas gdy niepodległościowi działacze ruchu ludowego tracili wolność a nawet …życie.
***
Jak manipulowano - jeszcze podczas okupacji - stanami liczbowymi BCh, ilustrują poniższe przykłady.
W Obwodzie Siedlce, wg danych Komendy Obwodu na dzień 31 XII 1943 r., miało być ogółem 4261 członków BCh. Natomiast dane zawarte w raporcie organizacyjnym Okręgu IV (Lubelskiego) ze stycznia 1944 r. wykazują zaledwie... 1046 członków, czyli mniej niż jedną czwartą! I są to dane zgodne ze "Sprawozdaniem miesięcznym Komendy Obwodu Siedleckiego" dla Komendy Okręgu IV (Lublin) od dnia 25 X do 25 XI 1943 r. (również 1046 osób).
W Obwodzie Tarnów, wg danych z 1945 r., miało być 534 członków BCh w 14 plutonach. Ale wg danych Komendy Okręgu VI BCh (Kraków) było ich tylko 234 w 5 plutonach (stan na dzień 1 VI 1944 r.). Jednak b. inspektor AK ppłk S. Musiałek-Łowicki stwierdził, że w BCh na tym terenie "w sumie było najwyżej 120 żołnierzy", w tym aż 60 (czyli polowa) zostało przeciągniętych z AK do BCh i ponownie "scalonych".
Najbardziej fantastyczne dane dotyczą jednak Okręgu X (Poznań) BCh. Miało tam być aż 10300 członków BCh. Okazało się, ze ta liczba powstała... "z sumowania członków przedwojennego Związku Młodzieży Wiejskiej "Wici" i Stronnictwa Ludowego i wykazywano ich jako żołnierzy BCh". A zatem stany przedwojenne przeniesiono wprost na okres okupacji i zrobiono z tego... BCh. Znegliżował to dr. Marian Woźniak z Instytutu Zachodniego w Poznaniu w jednej z publikacji już w 1971 r., co więcej wykazał, że osoby, opisywane jako działacze ludowi tego Okręgu, działały w rzeczywistości w Armii Narodowej, Narodowej Organizacji Bojowej i Narodowej Organizacji Wojskowej. Ustalił to zaś na podstawie zachowanych materiałów śledczych Gestapo.
Podobnie było na innych terenach. Np. w Obwodzie Piotrków (Okręg V - Łódź) BCh miały być bardzo rozbudowane. Ale aż do zakończenia akcji scaleniowej BCh z AK na tym terenie, czyli do lutego 1944 r., do AK przekazano zaledwie 60 osób. W dodatku, jak to ocenił Komendant Obwodu AK ppor. Adam Olasik "Hubert": "w czasie łączenia okazało się, że oddziały BCh nie były uporządkowane i opierały się na osobach upatrzonych w terenie, z których większość była zaangażowana w innych organizacjach".
***
Bardzo ciekawie wypadają porównania stanów organizacyjnych z terenów opanowanych przez Sowietów. Dane z jesieni 1944 r. są aż czterokrotnie niższe niż podawane na dzień 1 III 1945 r., gdy BCh oficjalnie ujawniały się przed komunistami. Może w tym mnożniku ( razy cztery!) tkwi tajemnica, jak z ok. 40 tys. członków BCh scalonych wcześniej z AK zrobiono później aż 160 tys. wszystkich ogółem? W tym należy uwzględnić jednak wcześniejsze masowe wyciąganie żołnierzy AK do BCh i następnie scalanie ich z AK, co było powszechna praktyką. W ten sposób wszelkie dotychczasowe szacunki liczbowe stanów AK i BCh należałoby solidnie zweryfikować i zrobić badania od podstaw. A stany te rosną i rosną, jakby nowe placówki i obwody BCh dopiero wychodziły z ukrycia...
Bataliony Chłopskie nie istniały na Białostocczyźnie, Wileńszczyźnie, Nowogródczyźnie. Stany w Wielkopolsce a tym bardziej na Pomorzu z oczywistych względów były naprawdę niewielkie, wprost symboliczne, podobnie jak na Północnym Mazowszu (był to teren wcielony do III Rzeszy i wszelka działalność niepodległościowa była tam bardzo utrudniona).
BCh mnie istniały również w okupowanej Warszawie, co jest wyjątkowo dziwne, bo przecież możliwość werbunku wśród ludzi "ze wsi", ukrywających się w stolicy, byłaby stosunkowo prosta.
Organizacja ta nie miała profesjonalnego wywiadu i kontrwywiadu, przynajmniej do dziś nic o tym nie wiadomo. A ogromna, licząca jakoby 170 tys. ludzi konspiracja (w tym "112 tys. w oddziałach taktycznych"!) nie mogłaby funkcjonować bez tego zakresu działalności.
Nie było również profesjonalnego szkolenia wojskowego. Konspiracyjne szkoły podchorążych wymagały trzech rzeczy:
- oficerów WP, spełniających wymogi profesjonalizmu;
- materiałów szkoleniowych - podręczników, instrukcji, programów szkolenia, atlasów broni itp.), które należało w konspiracji opracować i wydać drukiem w odpowiednich nakładach. Nic nie wiadomo o takich wydawnictwach.
- kandydatów do takich szkół. Mogli nimi być wyłącznie przedwojenni i konspiracyjni absolwenci gimnazjów oraz uczniowie w trakcie nauki (wymóg - tzw. mała matura).
Ale to nie znaczy, że członkowie BCh nie byli z tego zakresu szkoleni. Ci, którzy spełniali formalne wymogi, szkoleni byli w AK i NSZ, niejako "gościnnie".
BCh nie miały odpowiedniej, w proporcjonalnych rozmiarach do swego potencjału, oficerskiej kadry dowódczej. Została ona wcześniej zagospodarowana przez ZWZ-AK, NOW, NSZ. Miała natomiast sporo oficerów rezerwy (podporuczników), którzy nadawali sie na dowódców plutonów, czasem kompanii. Natomiast na ogół nie brakowało kadry podoficerskiej.
I żeby wyjaśnić wszelkie wątpliwości - BCh były organizacją niepodległościową, która miała ogromne zasługi w obronie polskiej wsi. Placówki BCh spełniały bowiem przede wszystkim taką rolę, do jakiej faktycznie były powołane - lokalnej samoobrony.
***
Problemy zaczęły się wiosną 1944 r. Nadchodząca nawałnica sowiecka ze wschodu i zapowiedź zmian, które ze sobą niosła, spowodowały w tzw. dołach organizacyjnych ogromny ferment "rewolucyjny", powodowany przede wszystkim natychmiastowym otrzymaniem upragnionej ziemi. Komunistyczna reforma rola była wystarczającą zachętą, aby interes narodowy przesłonięty został - w nader licznych przypadkach - interesem klasowym. Na to nałożyła się idąca w ślad za tym walka propagandowa i ideologiczna, prowadzona niegodziwymi często środkami z ugrupowaniami, które teraz stawały się "konkurencyjne", tym AK, ale przede wszystkim NSZ.
Co ciekawe, mimo coraz częstszych wzmianek, jakoby NSZ zwalczały czynnie BCh, w rozkazach tej organizacji są zawarte informacje całkowicie przeciwne. Są to dowody bezpośredniej i częstej współpracy siatek terenowych i poszczególnych oddziałów i wspólnych działań przeciwko Niemcom. Nie powstrzymały tego nawet pojedyncze akty zbrodni na tle ideologiczno-propagandowym, jak np. w przypadku zabójstwa kpt. Jana Skwarka "Szarego" w dniu 23 grudnia 1943 r. Był on komendantem Powiatu Stopnica NSZ, zginął z rąk członków BCh.
Przy ocenie całości BCh nie można pominąć raportu gen. Reinharda Gehlena, szefa niemieckiego wywiadu na wschód. Pisał on pod koniec wojny: "Ich liczba wydaje się stosunkowo niewielka. [...] W konflikcie między AK i AL skłaniają się w coraz większym stopniu ku obozowi AL, zwłaszcza że sowiecka propaganda zapewnia ich o przekazaniu chłopom większych posiadłości ziemskich". Czyli tak wielka organizacja, która miała mieć potężne siły partyzanckie, wygrywała niezliczone bitwy partyzanckie z Niemcami i jakoby dysponowała siłami znacznie większymi niż liczy obecne WP, jest dla wroga prawie niezauważalna! Gdzie się więc podziały owe niezliczone "oddziały taktyczne"?
***
To wszystko komplikuje nam dzisiejszy osąd i chłodne patrzenie na historię.
BCh zasłużyły na swój etos, ale ich historię należy pokazać tak, jaką była - bez niedomówień i zafałszowań, a tych nagromadziło się na tyle dużo, aby zacząć praktycznie od początku, od badań podstawowych.
Źródło: https://www.facebook.com/LeszekZebrowskiNSZ/posts/1641090049275573