6531 powodów dla których nie należy się szczepić!
Z cyklu; „ S-191, 52 stan z prawami dla ludności tubylczej.”
dr J.Jaśkowski
Motto:
"A do polityki garną się ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a więc nieudacznicy i darmozjady. Polityka to dla nich deska ratunku, mogą godnie żyć, nie dając w zamian nic.” – Ziuk.
Grabież staje się sposobem na życie dla grupy ludzi żyjących razem w społeczeństwie, tworząc dla siebie system prawny, który upoważnia ich i kodeks moralny, który gloryfikuje to. - Frederic Bastiat.
Szanowni Czytelnicy!
To jest tytuł z art. Channy Weissman z 02 lutego 2021 roku. Z góry zastrzegam, że to nie jest mój tytuł, aby jakoweś trolle z izb lekarskich nie przypisywały mi tego i nie próbowały tworzyć nowego procesu. Wiadomo, wolność słowa istnieje w zapisie konstytucyjnym, ale w Konstytucji nie ma zapisu, że musi to być poprawność polityczna. Czyli, możesz mówić i pisać wszystko to, co zatwierdzą starsi i mądrzejsi.
Jednocześnie pragnę poinformować, że nie będę zanudzał PT Czytelników wymienianiem, aż ponad sześciu tysięcy powodów, dla których normalny człowiek nie powinien przyjmować preparatów będących eksperymentem genetycznym.
Posłużę się anegdotą przypisywaną cesarzowi Napoleonowi.
W czasie wizytacji przez Napoleona jednego z miasteczek, zrozpaczony burmistrz wybiega z bram miasta i ze łzami w oczach łka; „Sir, przepraszam, ale mamy 200 powodów na wytłumaczenie, dlaczego nie przywitaliśmy ciebie salwami honorowymi: po pierwsze nie mamy armat…
Dziękuję, rzecze Napoleon, to wystarczy.”
Oni także nie wyizolowali tego wirusa, którym się zasłaniają narzucając ograniczenia praw.
Przechodzę do naszego tematu preparatów, wciskanych społeczeństwu polskiemu od końca grudnia 2019 roku, przez rozmaitego rodzaju znachorów udających medyków, pod nazwą szczepionki.
A tak na marginesie, przypominam sobie jak to gadające głowy w telewizorni twierdziły cały czas, że w rządzie muszą być fachowcy, czyli specjaliści, to będzie dla nas lepiej.
Obecnie mamy właśnie rząd fachowców. Sami ekonomiści i prawnicy. A jakie są skutki?
Każdy sam może to zaobserwować.
Typowa schizofrenia.
Z jednej strony podaje się, że ludzi osłania się specjalną tarczą ochronną i nic nie stracą w wyniku lockdownu, a z drugiej strony już po roku podaje się, że zadłużenie rządu warszawskiego wzrosło w jednym roku o 290 miliardów złotych.
Zaraz, zaraz,
przecież cały czas zapewniano nas, że te wszelkiego rodzaju tarcze powstają z lepszego egzekwowania podatków i zniszczenia mafii vatowskiej.
Jeżeli budżet państwa na rok 2020 wynosił 420 miliardów, a tarcza wynosiła 212 miliardow, to w jaki sposób powstało zadłużenie rządu równe 290 miliardom?
Takie proste pytanie i jak widać, nikt nie próbuje na to odpowiedzieć.
Po drugie, całkowity dług Polski wg danych podanych do ONZ, wynosi już ok. 4 biliony dolarów, czyli ponad 16 bilionów złotych.
16 bilionów złotych, toć to budżet prawie 40 lat, wg przeliczników z 2020 roku. To znaczy, że rząd warszawski chce każdemu z nas zabrać … ????
Aż strach podzielić. Musisz to sam zrobić, Dobry Człeku.
Ale to mało, przeciętna Rodzina to 4 osoby, w tym tylko jedna pracująca. Innymi słowy, na każdą z osób pracujących wypadnie cztery razy więcej.
Jeszcze inaczej:
całkowity dług zaciągnięty od 1944 roku, nie jest praktycznie już do spłacenia przez mieszkańców zamieszkujących tereny jeszcze pomiędzy Odrą a Bugiem. Przez nawet 2-4 pokolenia tego długu nie można nawet teoretycznie spłacić.
Możemy przeprowadzić te obliczenia w prostszy sposób. Jeżeli w jednym roku zadłużenie wzrosło o 290 miliardów, to znaczy, że na jednego człowieka przypada ok. 8000 złotych, czyli na rodzinę to jest ponad 30 000 złotych.
Proszę to dobrze sobie uzmysłowić.
Ponad 30 000 zł. zadłużenia, 0na przeciętną standardową rodzinę, to jest prawie roczny dochód.
A przecież to jest rząd fachowców, wybitnych ekonomistów. Co prawda zamienili się oni rolami i naśladują znachorów, zapominając o swoim podstawowym zawodzie i wykształceniu, czyli ekonomii.
I mamy kolejny problem.
Albo oni ekonomię kończyli na kursach wieczorowych w wiadomym resorcie, albo ich praca miała zwiększyć dochód naszego suzenera?
Sam musisz sobie to dobrze uzmysłowić Szanowny Czytelniku!
Po pierwsze, rząd warszawski, czyli ferajna p. Morawieckiego nie dokonała bilansu otwarcia, czyli nie dokonała bilansu poprzedniego rządu tzw. platformiarskiego.
Innymi słowy, przejęła zadłużenie poprzedniego sztukmistrza z Londynu, i dokonał tego nowy sztukmistrz od finansów, także z Londynu.
Po drugie, można się zastanowić na co poszły owe pieniądze, ponieważ jak podano, na szczepionki poszły tylko ok. 2 miliardy, a na całą resztę ok 9.5 miliarda.
To wyjątkowo dobry interes.
Przetłumaczę to z polskiego na nasze.
Pod pretekstem epidemii, zamknięto zakłady pracy firmom małym i średnim. Rząd stworzył tzw. tarczę, ale nie podał od kogo i za jaki procent, na ile lat zainkasował te pożyczki.
Mało tego, teoretycznie w Polsce to sejm ustala budżet, a rząd tylko go realizuje. A w tym konkretnym przypadku, to Sejm i Senat nie mieli nic do powiedzenia, nawet nie złożono mu sprawozdania kto, co i na co pobrał te pieniądze.
Nie znam się na prawie, ponieważ kolejne rządy od 1944 roku zlikwidowały wszelkie możliwości edukacji prawniczej w szkołach. Proszę samemu sprawdzić; ani w gimnazjach, ani w liceach nie wspominając o studiach, nie ma żadnego przedmiotu w rodzaju propedeutyka prawa czy wstęp do prawa, przekazywanego w taki sposób, aby przeciętny obywatel miał jako takie pojęcie o finansach i prawie. Zamiast tego, bierze się do sejmu osoby nawet bez matury. Wiadomo, że taki gołodupiec na wszystko się zgodzi, ponieważ sam nic nie reprezentuje, a jego horyzonty myślowe nie sięgają do końca roku.
Ad rem.
Okradziono Polaków o kilkadziesiąt tysięcy złotych na statystyczną głowę i żaden poseł, senator, ani żaden z tej kohorty profesurów nawet nie zająknął się przed kamerami o tym skoku na kasę starszych i mądrzejszych.
Innymi słowy, stado baranów daje się oskubać za tę stówę więcej, z tarczy!
Wracając do tematu - dlaczego nie należy przyjmować tych zastrzyków?
Po pierwsze,
preparat wciskany przez dealerów nie jest szczepionką w świetle definicji. Musieli zmienić w ubiegłym roku definicję szczepionek, ale pomimo tego ten preparat jest tylko eksperymentem z zakresu genetyki. Już nawet w POLSCE, mamy doniesienia z poradni andrologicznych, że wielkość ejakulatu oraz procent żywych plemników gwałtownie spada po przyjęciu tego preparatu przez młodego, ale głupiego człowieka.
Musimy także pamiętać, że te preparaty zawierają adenowirusa, który wywołuje te same objawy choroby co inne wirusy tzw. grypopodobne.
Innymi słowy, ten preparat nie zapobiega rozprzestrzenianiu się choroby.
Po drugie.
Jak do tej pory żaden ośrodek naukowy na świecie nie udowodnił, że wyizolował wirusa zgodnie z zasadami pracy naukowej. Już to opisywałem, to są tylko konfabulacje komputerowe. Nawet najmniej wykształcony informatyk potwierdzi, że komputer obliczy nam wszystko co chcemy, w zależności od programu, a photoshop potrafi namalować każdą figurę.
Jeżeli jeszcze nie wyizolowano wirusa, to co oni leczą np. amantadyną, kiedy każdy lekarz pierwszego kontaktu, od co najmniej dwóch pokoleń wiedział, jak to leczyć. Nagle obudziła się grupa „lansowanych” przez media ekspertów o konieczności leczenia tylko tym jednym preparatem, już zapomnianym przez medycynę. Dzięki właśnie różnym „specjalistom”, najczęściej bez żadnego wcześniejszego dorobku, nastąpił remark amantadyny, preparatu, którego ochrona patentowa już wygasła.
Ciekawe, nieprawdaż?
Przez 60 lat nikt do leczenia grypy i jej pochodnych nie używał amantadyny, a tutaj nagle rozkwit.
Ma to tylko i wyłącznie jeden cel. Musi przecież ten wirus istnieć, skoro leczą go jedni i drudzy.
Dlaczego padło na amantadynę?
Ponieważ wygasła licencja i każdy może na niej zarabiać.
Po trzecie.
Mass media polskojęzyczne, niemieckich właścicieli, za te 2 miliardy naszych podatków, stosują metody rodem prosto z Instytutu Tavistock z lat 20. XIX wieku, przypisywane p. Goebbelsowi. Każdy może sam sprawdzić, że nie sto czy tysiąc razy dziennie, ale o wiele częściej powtarzają mass media dwa słowa; szczepienie i zakażenie.
Jak to wyjaśniłem, patrz punkt pierwszy, to nie jest szczepionka. Podobnie dodatni wynik testu nie jest zakażeniem.
O tym cała ferajna p. Morawieckiego zdaje się nie wiedzieć.
Czyli, jest to jawne oszustwo.
Po czwarte.
Dealerzy usiłują nam wmówić, że korzyści z tego preparatu są większe, aniżeli ewentualne powikłania.
Niestety, do dnia dzisiejszego, a minął już ponad rok, żaden z tzw. ekspertów p. Morawieckiego nie usiłował nawet przedstawić tych korzyści. Czyli Ty, Dobry Człeku, musisz przyjąć na wiarę zapewnienia znanego sufitologa p. prof. Simona czy Horbana, że oni mają jakieś korzyści z tego co mówią, a twoje korzyści to rzecz do uzgodnienia, np. JAK SIĘ ZASZCZEPISZ TO MOŻE POZWOLIMY TOBIE SPACEROWAĆ PO LESIE, CZY PLAŻY.
Niestety w związku z bezspornym faktem, że jest to eksperyment genetyczny i w tej chwili przeprowadza się testowanie tzw. 3/4 fazy tego eksperymentu, nie możemy nic powiedzieć na temat powikłań.
Inaczej:
dopiero za parę lat będziemy wiedzieli jakie powikłania wystąpią i jakie choroby przewlekłe nagle się pojawią. Już obecnie immunolodzy twierdzą, że nastąpi epidemia chorób immunologicznych, czyli zwiększy się zysk koncernów. I o to chodzi, jeszcze nie dotarło to do Ciebie Szanowny Człeku?
Szczepionka kosztuje 3-4 dolary, czyli 12 złotych, a zakupiono ponad 100 milionów sztuk przy populacji ok. 30 milionów.
Kto zarobił?
Sam się domyśl.
Po piąte.
Wprowadza się oszustwo medyczne, polegające na tym, że nawet zaszczepienie 100 % populacji nie ogranicza obiegu wirusa w społeczeństwie. Jest jasno podane, że preparat ten nie przerywa łańcucha zakażeń. Wynika to jednoznacznie z ulotki producentów. Zmieniono więc definicję odporności stada, ale opiera się ona na wiedzy z XIX wieku. Zupełnie pominięto rolę komórek pamięci.
Pominięto również rolę witaminy D-3 odpowiedzialnej w 75% za choroby zakaźne.
Proszę zauważyć jak niski jest poziom merytoryczny tego Komitetu d/s Covid- 19, przy premierze czy prezydencie, że o takiej prostej rzeczy nie wiedzą. Wręcz przeciwnie, ich działania, czyli tzw. decyzje, wprost wpływają na wzrost zakażeń i dalszy rozwój choroby.
Wymyślił jakiś cwaniak z tej ferajny hasełko 3D, czyli dystans, dezynfekcje, maseczki itd.
Przecież walka z epidemią powinna polegać na czymś zupełnie odwrotnym, żadnych masek, wydech powietrza z płuc, szczególnie w czasie spaceru w parku czy lesie, powoduje automatyczne zmniejszenie ilości wirusów na skutek działania boskiego wynalazku jakim jest promieniowanie elektromagnetyczne o częstotliwości ultrafioletu, otrzymywane za darmo ze słońca. Czyli, właśnie ludzie powinni spacerować jak najwięcej na świeżym powietrzu.
Obecne szczepienia wg ulotek dołączonych do preparatów i wg specjalnie zmienionej definicji, tylko podobno zmniejszają nasilenie objawów choroby. A kto wymyślił i opublikował jakąkolwiek miarę ciężkości choroby? Jeden choruje tak, a drugi inaczej. Jest to normalnie spotykana w populacji sprawa.
Tak więc ten eksperyment genetyczny jakiemu poddaje się całe populacje społeczne pod pretekstem tej gazetowej epidemii, ma zupełnie inny kontekst. Chodzi po prostu o zbadanie do jakiego stopnia zmieniono już ludzi w Roboty Biologiczne, które spokojnie i bezmyślnie będą wykonywały polecenia starszych i mądrzejszych, podawane przez usłużne trolle.
Po szóste.
Podobno istnieje wielka umieralność z powodu nowej choroby zwanej Stiupid - 19. Oczywiście jest to wierutna bzdura, powtarzana przez setki journalistów w mass mediach. Te blondyneczki w telewizji z takim przejęciem czytające o zgonach z bilbordów, nie mają najczęściej zielonego pojęcia o czytanym tekście. Przytoczę konkretne przykłady.
Eksperyment z „Diamentową Księżniczką „w styczniu 2020 roku, czyli wycieczkowcem z emerytami na pokładzie. Na statku było ok. 3700 ludzi. Zachorowało ok. 250 osób, a zmarło ok. 18. Proszę zauważyć, proste działania matematyczne. Śmiertelność w tej populacji wg p. Morawieckiego i jego ferajny najbardziej narażonej, wynosiła ok. 0.43%. Możemy dokonać innego przeliczenia. Mamy w Polsce ok. 150 000 lekarzy. Z tej grupy, najbardziej narażonej na tego gazetowego wirusa zamarło wg oficjalnych danych 37 osób. Śmiertelność w tej najbardziej narażonej grupie pierwszego frontu walki z „epidemią”, wynosi zaledwie 0.02%.
Jaki to straszny wirus, śmiertelność w najbardziej narażonej grupie jest 10- krotnie mniejsza, aniżeli w okresie grypowym!!!
Skąd te konfabulacje np. p. prof. Simona o rzekomych setkach zmarłych w jego szpitalu?
Policzmy!
Normalny przepływ płucny to ok. 16 oddechów na minutę, po ok. 500 ml powietrza o zawartości 21% tlenu. Innymi słowy, normalny człek w okresie minuty przepuszcza przez swoje płuca ok. 8 litrów powietrza tj. ok. 1.6 litra tlenu.
Jakim więc trzeba być mądrym inaczej, aby na respiratorze podawać choremu przepływ tlenu wielkości od 17 do nawet 55 litrów tlenu na minutę, jak to robią na oddziałach stiupidowych anastezjolodzy???
Proszę zauważyć, takie obliczenia robili studenci drugiego roku Akademii Medycznych, a tutaj profesur nauk o tym nie wie? czy też celowo stosuje takie przepływy?
Proszę sobie samemu wykonać proste doświadczenie: położyć na kawałku blachy, kamieniu, garść opiłek metalu, takich spod pilnika i dmuchnąć czystym tlenem.
Wybuchnie pożar.
O tym także uczono na drugim roku biofizyki w Akademiach Medycznych. Obecnie mamy Uniwersytety Medyczne i jak się okazuje, stada Robotów Biologicznych nie umiejących skojarzyć najprostszych eksperymentów.
Dlatego młodzi studenci i lekarze nie chodzą do prosektoriów?
Cała ta kohorta rządowych ekspertów tworzy procedury stosowania respiratorów.
A co na temat stosowania respiratorów mówi nauka?
Pascalle Bacco, Giulio Tarro, lekarze wykonujący sekcje zwłok podali:
„Widziałem w czasie sekcji podstawy płuc osób zmarłych, a „leczonych” resporatorami. Były całkowicie spalone. Czysty tlen pompowany pod pewnym ciśnieniem, powoduje sutentyczne oparzenie. Następnie pojawia się zakrzepica zatorowa, ponieważ tlen nie krążył”.
„Zabijaliśmy ludzi, chociaż robiliśmy to całkowicie nieświadomie w dobrej wierze, na oddziałach intensywnej opieki, ponieważ wprowadzono niewłaściwe procedury!!!”
„Lekarze postępowali zgodnie z wytycznymi rządu, stosowali całkowicie błędne procedury. Postępowanie to było podobne do leczenia cukrzycy podawaniem jeszcze większej dawki cukru [dr Bacco].
Podczas zarządzania kryzysem rzekomo spowodowanym ekonomią, naruszyliśmy podstawowe wręcz elementarne zasady, które w tego rodzaju przypadkach należało bezwzględnie stosować. „
Proszę to porównać z wiedzą studencką z drugiego roku Akademii Medycznych przedstawioną powyżej opowiadaniami p. Simona.
Chyba już nie masz wątpliwości Szanowny Czytelniku, dlaczego u niego na oddziale tyle osób umiera?
I najważniejsze,
ani p. prof. Simon ani żadna inna osóbka z tej kohorty nigdy nigdzie nie wyizolowała żadnego wirusa.
To co oni naprawdę robią?
Po pierwsze, do dnia dzisiejszego w żadnym laboratorium na świecie nie wyizolowano rzekomego wirusa SARS- CoV-2. Wyraźnie uwidacznia się̨ fakt, że koncepcja przeprowadzenia zmian w światowym systemie finansowym i inwigilacyjnym społeczeństwa, została wprowadzana pod pretekstem tej rzekomej epidemii. Wszyscy sekciarze powołują się̨ na rzekome dokumenty WHO, które podobno miało ogłosić́ pandemię. Nic takiego nie ogłoszono do tej pory, są to tylko wypowiedzi telewizyjne różnych urzędników. Poza tym, WHO jest od paru lat prywatną organizacją opłacaną przez znanego producenta szczepionek, niejakiego Billa Gatesa, który tak naprawdę̨ nie jest nawet radnym wiejskim. Natomiast człowiek o tym samym nazwisku jest jednym z dyrektorów Pentagonu od co najmniej dwóch dekad. Drugim, największym płatnikiem WHO jest Londyn.
Wirus zwany SARS-Coc-2 jest tylko i wyłącznie wytworem komputerowej symulacji. Nigdy w żadnym kraju nie został wyizolowany, oczyszczony i sekwencjonowany. Nigdy nie wykonano postulatów Kocha czy nawet mniej rygorystycznych postulatów Rivera.
Przypomnę, postulaty Kocha znane od 1896 roku, wymagają̨ do uznania czegoś za wirusa, wyizolowania tego tworu u wszystkich chorych, czyli osób z klinicznymi objawami choroby, ale jednocześnie nie może on występować́ u zdrowych osób. Następnie należy rozmnożyć́ go w odpowiedniej kulturze i wprowadzając do zdrowego osobnika uzyskać te same objawy choroby. Najczęściej używa się̨ do tego eksperymentu fretek, które mają objawy podobne do występujących u człowieka. Materiał użyty do zaszczepienia musi być wolny od jakichkolwiek innych zanieczyszczeń. Tę procedurę należy powtórzyć z następnym zwierzęciem.
Postulat opisany przez Thomasa M. Riverę w 1973 roku jest uproszczoną wersją postulatu Kocha.
Proszę zauważyć, że ani osobnik z Uniwersytetu Gdańskiego ani z Poznańskiego [z litości nie wymieniam ich nazwisk], nigdzie nie opisał, jakie procedury przeprowadził i jakich zwierząt użył do tego rzekomego eksperymentu. O jego rzekomych odkryciach wiemy z gazet polskojęzycznych niemieckich właścicieli pod amerykańskim nadzorem do 2099 roku. Jak wiadomo, producentami szczepionek są koncerny amerykańskie.
Jest to ewidentna kompromitacja uniwersytetów, że takie bajdurzenie uznają za dorobek naukowy.
Dr Andrew Kaufman świetnie to wyjaśnił, dlaczego to są bzdury. Wyjaśnił dlaczego prace Chinczyków są nic niewarte, ponieważ za pomocą skanów CT niczego nie można uzyskać. Podobnie wyjątkową głupotą oznaczają się autorzy, którzy twierdzą, że za pomocą testu PCR potwierdzili istnienie wirusa. Sprawę tę ośmieszyło nawet WHO, podając do publicznej wiadomości informację, że testy PCR są nic niewarte i w ok. 90% fałaszywie dodatnie. O tym, jak sam się możesz przekonać PT Czytelniku, żaden z ekspertów rządu warszawskiego jeszcze nie wie!
Podobnie, rząd kanadyjski nie potrafił przedstawić żadnych wyników badań, potwierdzających izolację wirusa.
„Po dokładnym poszukiwaniu, z przykrością̨ informujemy, że nie możemy odpowiedzieć na pytanie odnośnie wyizolowania wirusa”.
Jest to także bezpośredni dowód, jakiemu obniżeniu uległa oświata medyczna w naszym kraju po 1989 roku. Ponad 100 000 lekarzy dało się nabrać na leczenie nieistniejącej choroby. Jak podał to na stronie dakowski.pl za potwierdzanie tego oszustwa mogą dostawać nawet po 40 000 złotych miesięcznie. Nic dziwnego, że izby lekarskie siedzą cicho, a miały rzekomo pilnować odpowiedniego poziomu edukacji medycznej!
Artykuł w Salud stwierdza;
„Sekwencje genetyczne stosowane w PCR do wykrywania podejrzanego SARS - CoV - 2, do diagnozowania przypadków chorób i śmierci przypisywanych CoviD -19 są obecne w w dziesiątkach sekwencji samego ludzkiego genomu oraz w sekwencjach około 100 [słownie stu] drobnoustrojów, zawierają inicjatory lub startery, najbardziej rozległe fragmenty pobrane losowo z ich rzekomego genomu, a nawet tzw. geny docelowe, rzekomo specyficzne dla „nowego wirusa”.
Test jest bezwartościowy, a wszystkie „pozytywne” wyniki uzyskane w ten sposób, powinny zostać bezwzględnie unieważnione. Stephen Bustin, światowej sławy ekspert w dziedzinie testów PCR, stwierdza jednoznacznie, że w pewnych warunkach każdy może uzyskać wynik pozytywny.”
Wniosek jest jednoznaczny:
Powstaje polityczny kult COVID i jest to kolosalne oszustwo!
Czyli, rośnie nam nowa sekta utrzymywana za pieniądze podatników!
A więc wracamy do mojej ostatnio ulubionej piosenki:
„Lance do boju, `szable w dłoń
Bolszewika, goń, goń, goń”
dan w dniu św. Maria Bernadetta urodziła się 7 stycznia 1844 r. w Lourdes jako najstarsza z rodzeństwa. Była córką ubogiego młynarza. W dwa dni po urodzeniu otrzymała chrzest. Kiedy miała 11 lat, przyjęła ją do siebie krewna, u której pasała owce. Po trzech latach wróciła do rodzinnego Lourdes, aby przygotować się do I Komunii Świętej. I wtedy - 11 lutego 1858 r. - po raz pierwszy Bernadecie objawiła się Matka Boża nad rzeką Gave, w pobliżu groty Massabielle. Wezwała ją do modlitwy różańcowej oraz do czynów pokutnych w intencji nawrócenia grzeszników. W ciągu pół roku Matka Boża objawiła się Świętej 18 razy. Wizje te dały początek słynnemu sanktuarium w Lourdes. W roku 1862 biskup diecezji Tarbes, Laurence, do której należało Lourdes, ogłosił dekret o prawdziwości objawień.
https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-16a.php3
kontakt: jjaskow1@gmail.com