Sfabrykowana epidemia - użyteczni idioci w akcji!!!
Z cyklu: "S- 187, 52 stan z prawami dla mniejszości"
dr J. Jaśkowski
Motto:
"Dziecinną naiwnością jest wiara w przypadki. O wszystkim decydują służby”. - H. Piecuchż
Od prawie 10 miesięcy epidemia strachu, sprytnie przedstawiana przez aktorów sceny politycznej za pomocą użytecznych idiotów, trwa w całej rozciągłości. Już nie będę wymieniał nazwisk tych osobników mających swoje pięć minut w telewizorni, tego przewodniczącego Lekarzy Rodzinnych z Warszawy oraz innych urzędników Izb Lekarskich przynoszących wstyd szacownemu zawodowi medyka. Ale taka jest rola Izb Lekarskich stworzonych przez von Bismarka w XIX wieku, o czym ostrzegali nas starsi PT Koledzy na zjeździe założycielskim.
Starsi i mądrzejsi wybierają nieudaczników i ignorantów medycznych, których dobre życie jest możliwe tylko wg powiedzenia Gineta - Selamana zwanego w Polsce Piłsudskim:
"A do polityki garną się ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a więc nieudacznicy i darmozjady. Polityka to dla nich deska ratunku, mogą godnie żyć, nie dając w zamian nic.” Ziuk.
„Czym głupsza władza tym więcej przepisów, zakazów i nakazów”. jj
Niestety jest to smutna rzeczywistość. Służby stawiają na miernoty, których jedynym skokiem w górę materialną jest spolegliwe wypełnianie poleceń, nawet najgłupszych. Żadna z tych istot nie bierze pod uwagę losu swoich poprzedników, których w przypadku niepowodzeń odwiedzają seryjni samobójcy, vide los Andrzeja Leppera.
Już w 1928 roku Edward Bernays uważany za ojca public relation, czyli metody ogłupiania społeczeństwa pisał:
"W każdym etapie naszego życia jesteśmy prowadzeni przez stosunkowo niewielką liczbę osób, która pociąga za sznurki kontrolujące zachowanie społeczeństw."
Kontrolę uzyskuje się poprzez mass media zdominowane przez agencje informacyjne, opłacane przez banksterów. O tym wiedziano już w XIX wieku, kiedy to pierwsza taka agencja WOLF cesarstwa pruskiego, wykupiła Reutera pozostawiając jego nazwę. Od 2012 roku praktycznie jest tylko jedna lub co najwyżej dwie takie agencje. Reszta jest tylko iluzją samodzielności.
Jak obecnie można stwierdzić z całą odpowiedzialnością te 2 miliardy podarowane mass mediom w Polsce, w styczniu 2020 roku, spełniły swoją rolę w otumanianiu społeczeństwa. Wystarczy popatrzeć na ulice i te zastraszone twarze w maseczkach.
W tej sytuacji powstaje kilka pytań:
Po pierwsze, kto podjął decyzję o "powstaniu" epidemii?
Po drugie, czy taka kampania dezinformacyjna prowadzona jednocześnie na całym świecie jest w ogóle możliwa?
Po trzecie, kto odnosi korzyści z tej epidemii?
Po czwarte, co chcą ukryć?
Wnioski.
Ad. 1
Kto mógł podjąć decyzję o iluzji na taką skalę?
Jednoczesne uchwalanie takich samych uchwał i wydawanie takich samych rozporządzeń we wszystkich prawie 196 państwach na całym świecie jest niemożliwe. Musiała to być decyzja jednej "centrali". Centrali posiadającej zarówno odpowienią liczbę użytecznych idiotów, gotowych do wykonania wszelkich, nawet najgłupszych decyzji poszczególnych rządów. Jest to faktem bezspornym. W każdym kraju okazało się, że ludzi gotowych do zdradzenia własnej rodziny i przyjaciół czy sąsiadów za przysłowiową stówę dodatkowo jest dostatecznie duża ilość. Przykładem jest p. Łukaszenka, który przyznał się, że za wprowadzenie stanu wyjątkowego, kwarantanny i tych wszystkich innych idiotyzmów Bank Światowy oferował mu 920 milionów dolarów. Prezydent Mozambiku za to samo dostał 20 milionów. Podobna sytuacja była we Włoszech, gdzie rozpoczęto śledztwo w tej sprawie. Ile oferowano rządowi warszawskiemu, nie wiadomo.
Rząd światowy przygotowywał się do takiej akcji już od wielu, wielu lat. Pierwszymi instytucjami opłacanymi przez ten rząd, mającymi przygotować "epidemię", było powołanie tzw. Think tanków.
To nie Gebbels rozpoczął kampanię dezinformacyjną, ale Instytut Tavistock w Londynie. Opisałem to już wcześniej. Działania Instytutu Tavistock po 1945 roku przejęły struktury NATO. Obecna nazwa to Institut Tavistock Sterowanie Społeczeństwem. Instytut i jego rolę ujawnił w latach 90. dr John Coleman, oficer wywiadu wojskowego MI-6 w monografii The Tavistock Institut of Human Relations. W 1913 roku powstał Wellington Hause mający na celu urobienie angielskiej opinii publicznej do wojny. Pracowało w nim wielu pisarzy przekabacających opinię publiczną za pomocą książek i broszur o rzekomych gwałtach i mordach niemieckich. Podobne metody zastosowało NATO w 1995 roku napadając na Jugosławię. Te rzekome mordy w Srebrenicy, gdzie wg NATO zamordowano 10000 ludzi, a faktycznie do dnia dzisiejszego nigdzie w Jugosławii Międzynarodowa Komisja nie znalazła śladów masowych mordów. Widzieliśmy te manipulacje opinią publiczną, dokładnie np. w czasie niszczenia Jugosławii, czy w Czeczenii i rozczłonkowania jej terytorium na kilka małych państewek.
Instytut TAVISTOCK POWSTAŁ W 1920 ROKU, JAKO SZPITAL PSYCHIATRYCZNY DO PRANIA MÓZGÓW I EKSPERYMENTÓW NA LUDZIACH . Pierwszym szefem był major John Rawiling, prekursor Gebbelsa.
Warto pamiętać nazwiska tych .....[wpisać właściwe słowo].
Od 63 % do 90% wszystkich informacji jakie docierają do ludności pochodzi od tych agencji informacyjnych. Agencje te otrzymują specjalnie spreparowane informację, właśnie z owych Think tanków.
Sprawa finansowania takich instytucji jest skomplikowana. Starsi i mądrzejsi uciekli się do instytucji zwanych fundacjami. Fundacje są to masy majątkowe podległe fundatorowi, czyli instytucje prywatne nie podlegające kontroli państwa.
Starsi i mądrzejsi powołali całe setki rozmaitych fundacji, uciekając z jednej strony od płacenia podatków, a z drugiej strony w dowolny sposób wpływając na opinię publiczną. Działalność fundacji ukryto pod pojęciem "charytatywne". Fundacje charytatywne finansują think tanki i tzw. organizacje pozarządowe na całym Bożym świecie, dlatego ich siła i działanie nie ograniczają się do granic jednego państwa.
Najbardziej znane fundacje to:
Fundacja Rockefellera,
Fundacja Forda,
Fundacja Społeczeństwa Otwartego -Sorosa,
Fundacja Carnego,
Fundacja Gatesów.
Fundacje działają na tzw. materiał ludzki, czyli dziennikarzy, naukowców polityków, przyznając im granty i dając "prestiżowe" nagrody. Nagrody i granty są przyznawane osobnikom popierającym politykę fundacji, a tym samym fundatorów, czyli koncernów.
Fundacje opłacają wyjątkowe stypendia i w ten sposób pozwalają na awanse wybranych osób. Fundacje umieszczają "swoich" ludzi na odpowiednich stanowiskach w administracji państwowej i samorządowej.
Fundacje współpracują z CIA i innymi służbami specjalnymi realizującymi politykę rządu światowego. Wystarczy zapoznać się z życiorysami tzw. polityków, którzy podają z jakiego to stypendium korzystali i jakie to dyplomy otrzymali, aby wiedzieć kogo reprezentują i w czyim imieniu działają. Jest to szczególnie ważne w Polsce, ponieważ ani Wikipedia ani inne strony internetowe nie podają nazwy szkół jakie kończyli owi aktorzy sceny politycznej, a tylko jakie dyplomy posiadają. Sam jestem dowodem, że można było otrzymać w latach 90. po Okrągłym Stole za 100 dolarów dyplomy wybranych uczelni zachodnich, a za 150 dolarów dyplomy na skórze. Było to wstępne badanie kandydatów na agentów.
Bardzo rzadko tak wybrani osobnicy starają sie wyzwolić ze szponów fundacji. Zdecydowana większość "namaszczonych" ze sfery ideologicznej rozumie tą grę i się jej podporządkowuje.
W tych instytucjach istnieje zasada drzwi obrotowych. Byli oficerowie służb specjalnych, albo oddelegowani wprost, albo będąc na wysłudze lat zajmują prestiżowe stanowiska w fundacjach. Typowym przykładem jest szef i założyciel CIA p. Dulles, wcześniej pracownik Rockefellera.
Przykładowo Plutocratic Influence Network jest głęboko zaangażowana w kontrolę ideologiczną i kontrolę społeczeństwa.
Pan Marcin S. Indyk, wiceprezes i dyrektor programu polityki zagranicznej w Brokings, jednego z najstarszych think tanków twierdzi wprost:
"Nasza działalność skupia się na bezpośrednim wpływie na politykę za pomocą naukowych metod, niezależnych badań opartych na obiektywnych kryteriach. Aby mieć znaczenie, musimy angażować polityków".
Oczywiście te obiektywne badania nigdy nie są sprzeczne z planami wielkich koncernów czy grup kapitałowych City of London.
Think Tanki otrzymują pieniądze równocześnie od fundacji, rządów czy korporacji przemysłowych. Aby jeszcze bardziej komplikować sytuację, fundacje udzielają sobie wzajemnie dotacji, ale także firmom prywatnym. W ten sposób szlak wędrówki pieniądza zostaje zamazany.
Wg Władymira Simonowa w roku 2004 w samej Rosji było ponad 2000 takich "niezależnych" organizacji finansowanych z zagranicy. Podobnie w Polsce Fundacja Sorosa - agenta CIA, zwana Batorego finansuje "swoje" niezależne organizacje pozarządowe.
Konkretnym przykładem na najwyższym szczeblu takich manipulacji jest Światowa Organizacja Zdrowia, uchodząca za agendę ONZ czy Międzynarodowa Agencja Atomowa. WHO jest finansowane w olbrzymiej kwocie właśnie przez Fundację Gatesów. Po wycofaniu się USA z finansowania tej instytucji głównym fundatorem jest Fundacja Gatesów. Nie byłoby to nic specjalnego gdyby nie fakt, że kuzyn Gatesów jest jednym z dyrektorów Pentagonu. Jak wykazała natomiast historia ostatnich dekad, Pentagon realizuje politykę City of London Corporation, tak było z akcją Pustynna Burza czy zajęciem Afganistanu. W jednym i drugim przypadku chodziło o ropę i narkotyki.
Musimy pamiętać, że 95% narkotyków do USA przedostaje się przez Kanadę, a nie przez Meksyk.
Musimy pamiętać , że w okresie od 1950 lat do 1990. ponad 1860 filmów było nakręcanych w Hollywood pod kontrolą służb specjalnych, mających za zadanie realizowanie polityki Rządu Światowego, np. straszenie epidemiami chorób zakaźnych czy inwazją "marsjan".
Do prowadzenia warszawskiego rządu wystarcza przecież starszy sierżant Daniels.
Tak więc wszystko wskazuje na to, że decyzję o ogłoszeniu epidemii rzekomego koronawirusa podjęło centrum City.
Po II Wojnie Światowej fizycznie City przeniosło się do USA zajmując dwa miejsca. Centrum polityczne to Distric Columbia. Na mocy konstytucji z 1871 roku wszelkie prawa dystryktu Columbia są automatycznie wdrażane w innych stanach, w których znajdują się firmy ubezpieczeniowe.
Drugim okręgiem decyzyjnym w USA jest stan Delaware. Nazwa pochodzi od trzeciego hrabiego De La Warr, Thomasa Westa. Jest to najmniejszy stan ok. 6500 km kwadratowych, zamieszkany przez ok. 200 000 ludzi, czyli wielkości np. Trójmiasta. To właśnie w tym malutkim stanie zapadają najbardziej istotne decyzje, dotyczące ekonomii świata. Mało kto o tym w Polsce wie.
Dlaczego??? o tym nie uczą w szkołach?
Tak więc odpowiedź na pierwsze pytanie została udzielona.
Ad.2
Czy taka kampania dezinformacyjna prowadzona jednocześnie na całym świecie jest w ogóle możliwa?
Oczywiście, że jest możliwa!
Zaczynając od 1947 roku kiedy to p. Churchill ogłosił publicznie jakąś Zimną Wojnę. Oczywiście, że to była tylko gazetowa informacja, ponieważ Sowieci byli pod całkowitą kontrolą Zachodu. Dokładnie opisał to prof. Shullton. Przez cały okres tej rzekomej Zimnej Wojny bezproblemowo okradano kraje Europy Środkowej, tzw. Demoludy.
Przykładowo; tona węgla wywożonego z Polski kosztowała 12 dolarów to jest 3-4 butelki piwa. W Polsce ta sama tona kosztowała w przeliczeniu 150 butelek piwa. Biednemu ludkowi nad Wisłą wmawiano, że potrzebne są nam dewizy i dlatego musimy się poświęcać. W sklepach w Polsce były tylko podroby i głowizna, a szynki szły na Zachód. Tak było przez prawie 50 lat, czyli dwa pokolenia, a dewizy były potrzebne wojsku.
Podobnie zaraz po 1990 roku, wmówiono nam dziurę ozonową i globalne ocieplenie. W celu ożywienia tematu wybrano smarkulę ze Szwecji, niejaką Gretę Thurberg jako ambasadora klimatu.
W Polsce ujawniła się cała masa użytecznych idiotów jak mawiał Goldman zwany w Polsce Leninem, potwierdzających paplanie Grety. Nota bene, jej ojciec to pracownik wywiadu.
Żadnemu z tych lokalnych profesurków nie przyszło do głowy, że bierze udział w cyrku. Ale takich mamy naukowców.
Greta dostała dostęp nie tylko do prasy, ale także występowała w ONZ podobnie jak np. Papież, czy prezydenci państw. Pozwolili jej także występować w Davos czy innych rzekomo poważnych forach.
Od razu ujawniono czemu te fora służą i jaka jest ich prawdziwa rola.
Zdecydowana jednak większość czytelników czy telewidzów nie skojarzyła tego faktu i nadal uważają, że są to poważne instytucje.
Bez watpienia, obecna epidemia była przygotowywana w USA i to od wielu, wielu lat.
Przykładowo.
Nawet poważni historycy straszą nas epidemią dżumy jaka nawiedziła Europę ok. 1346 roku. Liczba zmarłych z tego powodu ludzi wzrastała w kolejnych dekadach. Podobno już nie 30 czy 50 milionów zginęło, ale ok. 100 milionów zmarło z powodu dżumy.
W czym jest problem?
A no w tym, że wg naukowych opracowań, w tym okresie w sumie w krajach, w których występowała dżuma tj. Francji, Anglii, Włoszech czy Hiszpanii zamieszkiwało łącznie ok. 30 milionów ludzi. W krajach Europy wschodniej i środkowej dżumy nie było. Ten bełkot pseudonaukowy powstał w XIX wieku, kiedy to teoria zarazka była dobra na wszystko. To jest sianie strachu w społeczeństwach i ich okradanie pod tym pretekstem.
Podobnie było z tzw. hiszpańską grypą, czyli powikłaniem po szczepionce podawanej żołnierzom amerykańskim w 1918 roku przed wyruszeniem na front. Samo pojęcie grypy hiszpańskiej do obiegu medialnego wprowadził Instytut Rockefellera ok. 20 lat później. A cały świat dowiedział się o tym po 1945 roku.
Pomimo, że obecnie wiemy o tym oszustwie to nadal w Polsce mamy całą masę pseudonaukowców niewiadomego pochodzenia, którzy te bzdury powtarzają publicznie w polskojęzycznych mass mediach niemieckich właścicieli np. prof. Bernatowicz, najbardziej znani znachorzy mgr prof. Gutt czy mgr prof. Brydak.
Proszę zauważyć, żadna z tych osób nigdy nie chwali się swoim ojcem czy matką, nie wspominając o dziadkach.
Dlaczego?
Sam musisz sobie odpowiedzieć na to proste pytanie Szanowny Czytelniku. Przecież w dzieworództwo nie wierzysz?
Proszę także zauważyć, że obojętnie jaki mamy rząd warszawski to tzw. eksperci rządowi od otumaniania społeczeństwa są ci sami: dr Grzesiowski, mgr prof. Gutt, mgr prof.Brydak, prof Simon i kilku innych.
Te same osoby konfabulowały i otumaniały społeczeństwo w 2009 roku przy tzw. świńskiej grypie, czy w 2015/16 roku podczas epidemii odry na Ukrainie, czy obecnie.
Proszę jednocześnie zauważyć jak "cieńcy" merytorycznie są owi krzykacze, ponieważ po pierwsze, istnieje nagroda 100 000 dolarów dla uczonego, który udowodni, że szczepienia są korzystne i żaden spośród nich nie ruszył swoich 4 liter i nie zgłosił się po nagrodę.
Tak naprawdę to trudno szukać prac naukowych owych ludzików na tematy, którymi się zajmują przed kamerami.
Po drugie, wszyscy oni są uczciwymi naukowcami, biorą od stron obu jak to było na nagrobku pewnego prawnika. Innymi słowy są dwuetatowcami.
Po trzecie, przed kilku laty przed sądem najwyższym w Niemczech toczył się proces mówiący wprost o istnieniu wirusa odry. Owi dwuetatowcy tak gardłujący za szczepieniami MMR w Polsce, także nie zgłosili się z pracami udowadniającymi istnienie owego wirusa, co nie przeszkadzało im oszukiwać społeczeństwa o konieczności szczepień dzieci przeciwko odrze.
Tak więc jest oczywistym, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą pracować dla starszych i mądrzejszych. Już podobno Filip Macedoński powiedział, że osioł obładowany złotem, otworzy drzwi każdej twierdzy.
Proszę zauważyć jak niskie są kompetencje osób umieszczonych na stanowiskach administracyjnych i eksperckich.
Można wręcz stwierdzić, że
"czym niższa wiedza, tym wyższe stanowisko w administracji".
Aby ukryć swoje machlojki zmieniają definicję pojęć. Powstaje NOWO MOWA. Wykonują np. testy, które wykrywają tylko fragment zasad organizmu. Ten fragment zasad powielają i sprawdzają, poprzez porównanie do innych wzorców uzyskanych w podobny sposób. Owi domorośli eksperci gazetowi zmienili definicję i uważają, że każdy dodatni wynik testu równa się zakażeniu co jest oczywistym kłamstwem. Poza tym, zakażenie nie równa się chorobie. Już laureat nagrody Nobla w 1984 roku wyraźnie stwierdził, że test nie nadaje się do diagnostyki, ani do epidemiologii.
Nie przeszkadza to urzędnikom fałszować danych. W Polsce jest to 15 trolli pracujących w Olsztynie i dopasowujących kody. Jak widać, nazwiska ich są tajne. Trudno się dziwić nowemu ministrowi od zdrowia, opowiadających dyrdymały w wywiadach, ponieważ jego wiedza o człowieku odnosi się do szkoły średniej, minus krzywa zapominania.
Jest on ekonomistą i wie jak zarabiać na głupocie ludzi. Proszę zauważyć, jak się wyprowadza pieniądze z naszego przymusowego ubezpieczenia. Najpierw kupowano maski chińskie. Obecnie okazuje się, że nie spełniają żadnych standardów. Jaka to była reklama owego samolotu, co to przywiózł te 30 milionów maseczek niesterylnych z kraju, w którym szerzyła sie epidemia. Zapomniano oczywiście podać, że przywiózł także 30 milionów sztuk ostrej amunicji dla policji. Wiadomo, ostrą amunicją najlepiej zwalcza się wirusy, a policja, która dostała podwyżki rzędu 500 -700 zł. jest w pierwszej linii frontu walki z wirusem. Nie jest to nic niezwykłego. Do walki z wirusem Ebola USA wysłało także korpus marines i brygadę spadochronową z czołgami typu Abrams. Wiadomo, marines doskonale nadaje się do walki z wirusami, przeszli specjalne przeszkolenia. Jako 52 stan wykonujemy podobne polecenia.
Maseczka jeszcze w ubiegłym roku kosztowała ok. jednego złotego. Obecnie cena wzrosła do 5-6 złotych w najtańszym wydaniu. Czyli, dzięki MINISTERSTWU ZDROWIA ZNAJOMI KRÓLIKA, ZAROBILI 150 MILIONÓW NA SAMYCH MASECZKACH CHIŃSKICH.
Za ok. 200 kolejnych milionów zakupiono respiratory, o których już wiadomo, że przyspieszają zgony. Respiratory zresztą nigdy nie przyszły do szpitali. Obecny Minister także wydaje pieniądze na respiratory????
Depopulacja!
Rząd zwiększa liczbę owych fałszywych testów. Początkowa cena testu to 580 złotych. Obecnie spadła do 80 złotych.
Kto brał te 500 złotych przez prawie 5 miesięcy, pomnożone przez setki tysięcy testów?
Idźmy dalej.
Rząd warszawski chwali sie, że wykonuje dziennie po ok. 40 000 testów, jak powiedziałem do niczego nieprzydatnych.
Oznacza to wprost, że wyprowadza z systemu ubezpieczeń 3 200 000 złotych dziennie.
W celu podtrzymania strachu rząd warszawski wykonując polecenia starszych i mądrzejszych, otwiera tzw. szpitale covidowe, płacąc dziennie podobno po 100 złotych za samą gotowość łóżek. Za chorego jest to kilka tysięcy dziennie. Za zgon z powodu koronawirusa, niepotwierdzony sekcją, czyli domniemanych, szpital otrzymuje kilka tysięcy złotych.
Ale najciekawsze na końcu.
Jak wiadomo, koronawirusy zostały odkryte na początku lat 60 ubiegłego wieku, czyli dwa pokolenia wstecz. Objawy zachorowania na koronawirusa są takie same jak zwykłego przeziębienia czy grypy.
Wiadomo, że ok 20 - 30 % chorych co roku na grypę, chorowało na koronawirusa, czyli covid.
Innymi słowy, biorąc pod uwagę dane PZH, rocznie na covid chorowało ok. 200 - 300 tysięcy ludzi w Polsce.
To znaczy, że te 300 000 ludzi ma dodatnie testy.
Biorąc pod uwagę minione 60 lat i mnożąc przez te 300 000 rocznych zachorowań, to prawie każdy człowiek w Polsce może mieć dodatni test. Tym bardziej, że materiał wyjściowy jest zbierany z nosa czy jamy ustnej i zanieczyszczony ludzkim DNA.
I znowu mamy problem.
Po pomnożeniu wymienionych liczb i porównaniu z liczbą wykonanych testów, liczba "chorych" powinna być zdecydowanie wyższa. Obecnie porównanie danych podawanych przez Ministerstwo wskazuje,że na każde 10000 - 14000 testów mamy ok. 1000 testów dodatnich, czyli 10%, a teoretycznie mogłoby nawet być ok. 3000 dodatnich wyników przy tej ilości wykonywanych testów.
I kolejny problem - każde 10 000 testów dziennie to kradzież 800 000 złotych z kasy przymusowych ubezpieczeń, czyli kolejki oczekujących na operacje będą się wydłużały.
Proszę zauważyć, jaki to doskonały interes - jeden miesiąc i zgodnie z prawem wyprowadzamy z kasy ok. 25 000 000 złotych.
Teraz już wiesz Dobry Człeku, dlaczego musi być druga fala epidemii, a może i trzecia.
A przecież wystarczyło nagłośnić sprawę witaminy D-3, której poziom powinien wynosić ok. 100 ng u człowieka oraz konieczność przyjmowania węgla medycznego w dawkach opisywanych przeze mnie od ponad 10 lat i żadnej epidemii by nie było.
No tak, ale owi aktorzy sceny politycznej nie mogliby nic zarobić pod stołem.
Węgiel każdy może sobie przygotować sam!
Ale to trzeba wiedzieć, a nie wykonywać bezmyślnie polecenia.
Dzieje się to przy pomocy tajnych służb wojskowego autoramanetu. Proszę zauważyć, zakupu owych respiratorów miał dokonać handlarz bronią. Bronią w każdym kraju może handlować tylko agent służb specjalnych, w dodatku wojskowych.
Jak o tym pisałem, już w 1991 roku Wojskowe Służby Informacyjne, czyli osławiona Informacja, to jedyna instytucja, która od 1945 roku nie przeszła żadnej weryfikacji, a była to przecież córka GRU, czyli wywiadu wojskowego sowieckiego. Sprytnie dogadali się z Zachodem już w 1984 roku na Malcie, i poświęcając paru trolli, w całości przeszli w nowy świat.
Przecież największe afery ekonomiczne, przykładowo FOZZ , to także Informacja Wojskowa.
Zatopienie promu Heweliusz?
Tak więc jak to starałem się pokazać, jest możliwe takowe otumanianie społeczeństwa, aby myślało i wykonywało posłusznie wszelkie otrzymane dyrektywy.
cdn.
Na podstawie.
W rękawiczkach. Gdańsk 1992.
Global Research 2020.
https://www.youtube.com/watch?v=2BkeY8jKy34
https://pl.pinterest.com/pin/626352260655231660/
http://twojezdowie-twojwybor.blogspot.com/2019/02/dr-jerzy-jaskowski-jakie-badania-warto.html
https://www.youtube.com/watch?v=rMIFjjYbpZk
https://www.youtube.com/watch?v=n22f80qM3tI
http://biotalerz.pl/dr-jerzy-jaskowski-grypa-naturalne-sposoby/
http://naturalna-strefa.pl/2019/01/16/wegiel-drzewny-czyli-jak-wyleczyc-grype/
https://archiwum.allegro.pl/oferta/jaskowski-j-w-rekawiczkach-i7086781359.html
https://www.polishclub.org/2017/02/27/dr-jerzy-jaskowski-watykan-1-watykan-2-a-zdrowie/
Jaśkowski w Rękawiczkach
Jaśkowski w Rękawiczkach
Dan w dniu św.Franciszka z Birgiasz tj 10 października 2020
Franciszek Borgiasz SJ, hiszp. Francisco de Borja y Aragón (ur. 28 października 1510 w Gandia, zm. 30 września 1572 w Ferrarze) – trzeci generał zakonu jezuitów, jedna z kluczowych postaci kontrreformacji, święty Kościoła katolickiego. https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Borgiasz
kontakt: jerzy.jaskowski@onet.pl