NL    PL link    ENG link

Dowgwillo_kop

Witamyblok wit|blok witNazwiskoblok wit|blok witHerbblok wit|blok witGenealogiablok wit|blok witKoligacjeblok wit|blok witAlbumy i wspomnieniablok wit|blok witHonor i Ojczyzna
Zdjęcia bezdomneblok wit|blok witWydarzeniablok wit|blok witWarto przeczytaćblok wit|blok witWarto zobaczyćblok wit|blok witŻołnierze Wyklęciblok wit|blok witMatki Polkiblok wit
Polskie Kresyblok wit|blok witLekcja historiiblok wit|blok witŚpiewnik wileńskiblok wit|blok witPolecane witrynyblok wit|blok witBiblioteka

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kolejna Rocznica Powstania Styczniowego, a upadek medycyny.Czyli jak ogłupiano i wciąż ogłupia się Polaków.
Z cyklu: „W - 134, Listy do Wnuczka”

dr J. Jaśkowski

Pamiętaj!
Nie można na dłuższą metę wychowywać naród politycznie, bez przeprowadzenia „kańciastej” granicy pomiędzy pojęciami tak prymitywnymi, jak: sojusznik i najeźdźca, wierny i zdrajca, swój i obcy, wróg czy agent”!
Józef Mackiewicz. 

Taka ludność cofa się w rozwoju do form plemiennych, czyli skóra, fura i komóra. jj

Kochany Wnuczku!

Jak ten czas szybko leci. Już 153 rocznica ogłupiania Ludności, żyjącej pomiędzy jeszcze obecnie Odrą, a Bugiem, na temat martyrologii powstańczej. Od samego początku tych tragicznych czasów trwa dezinformacja co do przyczyn Powstań [wszystkich] i ich skutków dla POLAKÓW. Proszę dokonać tylko porównania Konstytucji Księstwa Warszawskiego, powstałej w ramach imperium carów, z obecną, rzekomo demokratyczną, w wolnej Polsce.
Konstytucja, jako najwyższy akt prawny w tych najbardziej istotnych sprawach ustalała [pisownia oryginalna]:
•Artykuł 10.
W każdym przypadku wprowadzenia Woysk Rossyiskich do Polski, lub woysk Polskich do Rossyi, lub w przypadku przechodu tychże woysk przez iaką prowincyą iednego z dwóch Państw, utrzymanie ich i koszta przechodu ponoszone zostaną całkowicie przez kray, do którego należeć będą. Woysko Polskie nie będzie nigdy użyte za granicami Europy.
Artykuł 11.
Religia Katolicko-Rzymska wyznawana przez naywiększą część Mieszkańców Królestwa Polskiego, będzie przedmiotem  szczególnieyszéy opieki Rządu, nie uwłaczaiąc przez to wolności innych wyznań, które wszystkie bez wyłączenia, obrządki swe całkowicie i publicznie pod protekcyą Rządu odbywać mogą
Artykuł 16.
Wolność druku iest zaręczona. Prawo przepisze środki ukrócenia iéy nadużyciów.
Artykuł 19.
Nikt nie będzie mógł bydź zatrzymanym, tylko podług form i w przypadkach prawem oznaczonych.
Artykuł 20.
Powody zatrzymania powinny bydź natychmiast oznaymione na piśmie osobie zatrzymanéy.
Artykuł 21.
Każda osoba zatrzymana, stawioną będzie naypóźniéy w trzech dniach przed Sąd właściwy, końcem iéy wybadania, lub  osądzenia podług form przepisanych. Jeżeli będzie uniewinnioną przez pierwsze śledztwo, wróconą iéy natychmiast wolność zostanie. 
Artykuł 24.
Każdemu Polakowi wolno będzie przenosić się z swą osobą i z swym maiątkiem, podług form prawem oznaczonych.

Tyle wybrane artykuły owej konstytucja! Ówczesna Konstytucja, jak to można sprawdzić, twierdziła wprost, że 
po pierwsze; obce wojska na terenie Polski musza opłacać koszt swojego pobytu. Obecnie nic nie wiemy, kto finansuje pobyt obcych wojsk na naszym terenie. Wszystko wskazuje, że tubylcy.
Po drugie, polskie wojska nie miały prawa być wykorzystywane poza granicami Polski. Obecnie jako najemnicy tłuką się po całym świecie, w dodatku Stzolcman  alias Kwaśniewski podobno podpisał dekret, że żołnierz nie ma prawa odmówić wyjazdu, jak zostanie wyznaczony. I gdzie to się tłuką owi najemnicy: Wzgórza Golan broniąc Izrael, w Iraku, Afganistanie, gdzieś w Afryce itd. Jakoś nikt nie podlicza, ile to nas, podatników naprawdę kosztuje. Przypominam sobie jak p.prof.Belke zapewniał swego czasu, ile to zarobimy na Iraku. On na pewno, ale kraj tylko stracił i to bardzo dużo,
Znamienne są słowa jednego z bohaterów filmu pt. „Służby Specjalne”, cytuję: „I to wszystko dla paru kilogramów narkotyków” [to ci, co byli w Afganistanie]. Wyjaśnię: wojska sowieckie w Afganistanie masowo handlowały narkotykami, haszyszem, w Polsce zwanym „Czarnym Afganem”. Jedynym środkiem transportu z Afganistanu było lotnictwo. Przestrzeń powietrzna była opanowana całkowicie przez Sowietów do 1990 roku. Czarny Afgan przylatywał do baz sowieckich w Polsce - Legnicy, a stamtąd poprzez Wrocław był rozprowadzany po całej Polsce. Kurierzy rozwozili paczki po kilkaset tysięcy złotych na województwo.
Dużo znanych później „nazwisk” było w to zamieszanych. Wręcz ulica mówi, że np. pranie pieniędzy narkotykowych to sławna Orkiestra. Ale kto by tam brał poważnie gadania jakiegoś pijaczka z ulicy.
Jedno jest na 100 % pewne. Skoro Wiedeń twierdzi, że przez Polskę przechodzi 75 000 kg, czyli 150 milionów dawek, a obecnie dawka to 30 - 40 złotych, to gdzie te pieniądze są prane i dlaczego taka cisza nad tematem?
Tak więc wyraźnie widoczne jest, że Konstytucja Księstwa Warszawskiego w tym artykule była bezsprzecznie lepsza dla mieszkańców Polski.
http://www.polishclub.org/2016/09/13/dr-jerzy-jaskowski-iv-wojna-opiumowa-zielone-swiatlo-obamy-dla-narkotykow-a-zdrowie/
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/02/dr-jerzy-jaskowski-korupcja-i-oszustwa-w-medycynie-akademickiej-to-kamien-wegielny-tej-medycyny-a-nie-marginalne-wynaturzenie/
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=18669&Itemid=119
http://www.polishclub.org/2016/08/15/dr-jerzy-jaskowski-8/
http://www.polishclub.org/2014/01/11/dr-jerzy-jaskowski-marihuana-problem-zdrowotny-czy-o-monopol-chodzi-czesc-2/

Kolejny artykuł zapewniał wolność druku. Z tym jest poważny kłopot, ponieważ od 1990 roku brak polskiej prasy. Tak więc nie można publikować tego, co gnębi ludzi. Cały czas jest realizowany program Goebbelsa: „Każde kłamstwo opowiadane tysiąc razy staje się prawdą”, vide ostatnia akcja oskubywania Polaków pod pretekstem walki z wyimaginowanym smogiem. Jak twierdzą „eksperci”, wymiana kotłów to 140 miliardów, a jako „odszkodowanie za mienie pożydowskie mieliśmy zapłacić tylko 65 miliardów. Jak widać, szybko idzie inflacja!
Otumanienie doszło do takiego szczytu, że pozwala się społeczeństwu chodzić na manifestacje, machać chorągiewkami i podpisywać petycje. A potem aktorzy sceny politycznej z Wiejskiej bezczelnie twierdzą, że to za poprzedniego sejmu zbierano te podpisy, a ich to już nic nie obchodzi. Albo 15 000 podpisów przeciwko aborcji wrzucają do kosza i w ogóle nie rozpatrują petycji. Ale podatki owi przedstawiciele mas umieją podnosić zgodnie z instrukcjami starszych i mądrzejszych [St.Michalkiewicz]. Siła nabywcza pieniądza spadła wielokrotnie w okresie ostatnich dekad, ale poza tym mamy demokrację.
No, już nie podkreślę paragrafów 19 i 20 tej rzekomo reżimowej konstytucji carskiej. Niedawno prasa podkreśliła, że zatrzymano człowieka w Lublinie i przetrzymywano go przez 11 lat za przestępstwo, którego najwyższy wymiar kary  wynosił 4 lata. Żadnemu z przedstawicieli prawa włos nie spadł z głowy. A teoretycznie powinni stracić prawo wykonywania zawodu w instytucjach państwowych i samorządowych. Inny głośny przypadek: pod pretekstem badań sądowych przetrzymywano innego podejrzanego 19 lat w psychiatryku. Także nikt, łącznie z tzw. dochtorami, nie poniósł konsekwencji za wykreślenie z życiorysu człowieka dwu dekad. Mało tego, nie podano do wiadomości publicznej nazwisk tych szubrawców. Jednocześnie ci sami ludzie z wymiaru sprawiedliwości wypuszczają pedofilów z więzień po kilku latach, łącznie z gwałcicielami. I wszystko jest rzekomo zgodnie z prawem!
Proszę zauważyć, ten zły car ustalił w konstytucji, że prokurator ma 3 dni na przedstawienie zarzutów. Obecnie w rzekomo demokratycznym państwie można człowieka przetrzymywać lata bezkarnie. To tylko kilka wybranych przykładów różnicy pomiędzy państwem prawa, a kondominium koncernów, głównie bankowych.
http://www.aferyibezprawie.org/index.php?option=com_content&view=article&id=4635:zbigniew-kku-zatrzymany-w-psychiatryku-w-polsce-szaleje-sdowy-stalinizm&catid=10:ogolna&Itemid=2
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/zamkneli-polke-w-psychiatryku-dostanie-odszkodowanie/pd29z9w

Innym takim zakłamywanym tematem jest sprawa pańszczyzny, której zniesienie miałoby się przysłużyć zachęceniu chłopa do czynnego uczestnictwa w Powstaniach. Poniżej krytyczna analiza podręcznika pt. „Powstanie Styczniowe 1863-64”, autorstwa Augusta Sokołowskiego - A.S, wydanego w 1910 roku w Wiedniu. Sokołowski należał do typowego zespołu pracowników opłacanych przez dwór wiedeński, tworzących historię na potrzeby polityki Habsburgów. Ot, taki Urban Powstania Styczniowego.
Wg oficjalnej historiografii w czasie Powstania istniały dwa stronnictwa tzw. Białych i Czerwonych. Na stronie 20  A.S. wspomina postać Karola Majewskiego, potem zresztą wielokrotnie wymieniając to nazwisko, jako jednego z ważniejszych przywódców tzw. frakcji Czerwonych. Nigdzie jednak nie podaje, że ten pan był sekretarzem osobistym barona Kronnenberga, jednego z ważniejszych przywódców frakcji zwanej Białymi. Kronnenberg był osobistym przyjacielem caratu, który za pomoc w zdławieniu Powstania dostał tytuł barona i monopol tytoniowy oraz prawo do budowy i eksploatacji koleji do Kijowa.

Historycy galicyjscy, czyli tzw. Uniwersytetu Jagiellońskiego, obsadzany głównie przez tzw. hrabiów galicyjskich, czyli osobników wykupujących herby po wymordowaniu szlachty polskiej w 1846 roku w czasie rebelii Szeli, wykonanej na zlecenie Wiednia, a za nimi współcześni podają, że jedną z ważniejszych przyczyn wybuchu powstania była sprawa pańszczyzny. Przypomnę, wymordowano ponad 5000 osób. Szela otrzymał w nagrodę majątek na Bukowinie. Do dnia dzisiejszego rodziny tych morderców noszą piętno pilarzy, od rżnięcia piłami ludzi. Nikt nie poniósł kary.
Otóż Autor A.S wyjaśnia to trochę, opierając się na  art. 4 Konstytucji Napoleona z 1807 roku:

„Chłop mógł opuścić wieś, opowiedziawszy się właścicielowi, lecz był zarazem zobowiązany oddać panu ziemię, uprawianą dotąd przez siebie, wraz z załogami i zasiewami; mógł kupić osadę na własność, ale nie miał na to środków. Pozorna swoboda stała się tak dla włościanina klęską. Właściciele otrzymali tytuł prawny nieograniczonej własności ziem posiadanych przez chłopa, chłop zaś, jeżeli chciał pozostać na gruncie, musiał zawierać z panem umowę, pod najuciążliwszymi warunkami. Zamiast więc polepszyć warunki, zaostrzono je jeszcze bardziej... W przeciągu lat 10 urządzono na zasadach czynszowych 11 839 osady i folwarki bez pańszczyzny, puszczono w dzierżawę, z początku obcym, Szkotom, bo miejscowi nie mieli zaufania do nowego systemu, nieopartemu na pańszczyźnie. Wprowadził te zmiany ordynat Jan Zamojski, wychowany przeważnie w Anglii”.

I wszystko się wyjaśnia. Rzekomy system oczynszowania był typowym od XV wieku systemem angielskim, który dał straszne żniwo w czasie tzw. zarazy ziemniaczanej w 1848-52 roku w Irlandii. Zmarło około pół miliona osób, a około miliona wysiedlono do Ameryki za długi. Pańszczyźniany chłop polski jednak miał ziemię i jego nikt za długi sprzedać nie mógł. Jeżeli głodował, to głównie z własnej winy, co w okresie zaborów było często opisywane Służyło temu m.in. masowe rozpijanie chłopstwa przez karczmarzy - żydów. Już ok. 1840 roku skarżyli się Żydzi do caratu, że działalność Towarzystwa Wstrzemięźliwości [prowadzonego przez szlachtę i księży] w jednym powiecie nowogródzkim spowodowała zmniejszenie sprzedaży okowity z 50 000 do 20 000 wiader, a więc oni nie mają z czego płacić podatków.

Cała ta akcja, uwalniania z pańszczyzny,  było podyktowana, moim zdaniem, potrzebą robotnika w powstających manufakturach i fabrykach. Miasto miało za mało ludzi, a po drugie, byli drodzy. Potrzebny więc był nowy robotnik, przyzwyczajony do ciężkiej pracy i dający się łatwo wyzyskiwać, ponieważ był niepiśmienny. Taki chłopek zatrudniony w fabryce pracował po 12-16 godzin dziennie, razem w własnymi dziećmi. Na roli nigdy tak ciężko nie pracował. Innymi słowy, wcale nie chodziło o dobro chłopa, tylko o dobro powstających fabrykantów. Wmówiono natomiast ludkowi, że to chodzi o patriotyzm i uświadomienie ludu. Czyli typowa fałszywa flaga. Poza tym, oczynszowanie powodowało zrzeknięcie się serwitutów, a o tym się wcale nie wspomina. Praktyczni chłopi woleli serwituty z pańszczyzną, aniżeli czynsze.

Kontynuując sprawę masakry POLAKÓW,  ZWANĄ POWSTANIEM STYCZNIOWYM, wymagane jest przypomnienie kulis tej akcji. W czasie Powstania zginęło ponad 50 000 osób z elity polskiej. Wiadomo, baranami łatwiej się rządzi.
W wymienionej książce http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=19593&Itemid=119

doskonały jest opis manifestacji lutowej na rynku Starego Miasta w Warszawie, ale A.S zupełnym milczeniem pomija najważniejsze rzeczy.

Wtedy dopiero postanowiono żandarmami rozpędzić zbiegowisko. Tymczasem agitatorzy, bracia Frankowscy, Szachowski i inny przygotowali właściwą manifestację w kościele OO Paulinów”.

I mamy problem, ani słowa, co to za agitatorzy, kto ich opłacał? Jak wiemy z rozmaitego rodzaju zamieszek w ostatnich czasach, chociażby KOD, czy manify z Berlina, ktoś to wszystko musiał opłacać,  skoordynować. W przypadku manify wiadomo, że to było SLD w Polsce, ponieważ uciekając przed policją chowali się w lokalu SLD. I co najciekawsze, jakoś nikt nie słyszał o procesach za zakłócanie porządku społecznego. Nieprawdaż, że to ciekawe? Nie mieli kolegiów w trybie pilnym, nie płacili odszkodowań za zniszczenia. Pozwolono im spokojnie wrócić do Berlina. A z jakiego źródła pochodziły pieniądze? Kto lekką ręką rozdaje forsę? O tym ani słowa, ani w przypadku rozróby tej z 1861 roku, ani tej obecnej. A ja już widzę tych Niemiaszków, jak za własne pieniążki przyjeżdżają do Warszawy na rozróbę, ha, ha, ha, 

Druga manifestacja miała miejsce 27 lutego 1861 roku. Było 5 zabitych: Marceli Karczewski z sieradzkiego, Michał Arcichiewicz - uczeń gimnazjum, Zdzisław Rutkowski z radomskiego, Karol Brendel - czeladnik ślusarski, Filip Adamkiewicz czeladnik, Krawiecki - Francuz.
Czyli co najmniej trzy osoby spoza Warszawy. Przypomina mi to np. słynny pogrom żaków krakowskich z 1525 roku. Także nie wiadomo, jakim cudem w Krakowie znaleźli się liczni protestanci z Torunia i Wrocławia.
Podobnie było w czasie tzw. Rewolucji Francuskiej, zrobionej za pieniądze Anglików i siłami, no właśnie, na tydzień przed zdobyciem Bastylii ponad 10 000 żebraków z dzisiejszej Belgi przybyło do Paryża. Belgia, czyli dawniejsze Niderlandy, to lądowy przyczółek angielski na stałym lądzie do wieków. Podobnym przyczółkiem na wschodzie od  wieków byli Krzyżacy/ Prusacy na Bałtyku.
Konia z rzędem temu, kto udowodni, że 10 000 biednych ludzi tak się zmówiło i samodzielnie powędrowało setki kilometrów na spacerek. A kto po drodze żywił to bractwo? Licząc skromnie, tylko po 0.5 kg chleba i wodę to było 5000 kg chleba, dzień w dzień. To są spore wydatki. A poza tym, kto ich Paryżu żywił i gdzie oni wszyscy spali? I policja nic o nich nie wiedziała, a rogatki przecież były. Zawsze mam poważne wątpliwości, jak nagle duże grupy ludzi, rzekomo spontanicznie, w zorganizowanej formie, się przemieszczają. Vide dzisiejsi emigranci z mapami drogowymi. Te mapki i ulotki same powstawały i z nieba spadały.

Kilkakrotnie A.S wymienia rolę prasy, szczególną uwagę kładąc na Gazetę Codzienną i jej naczelnego I. Kraszewskiego. To prawda, Kraszewski był naczelnym, ale: 
Po pierwsze, zaraz potem odszedł z redakcji i opisał dlaczego. 
Po drugie, Kraszewski był agentem francuskim. 
Po trzecie i najważniejsze A.S nie podał, że właścicielem Gazety Codziennej był ten sam Kronenberg, bankier i wspólnik EBGARDA, a ten z kolei był „pracownikiem” Rothschilda. A to już duża, wręcz bardzo duża polityka, związana z przemysłem i fabrykami. A o niej nie ma w tej książce ani słowa. Podobnie, jak wszelkiej maści książki o Powstaniu wydawane do dnia dzisiejszego nic nie wspominają o zakulisowych matactwach. Dlaczego niby ten ludek zamieszkujący Polskę ma się co nieco orientować w rozgrywkach politycznych? Motłochem zawsze łatwiej się rządzi. Poza tym Kronenberg zaraz potem zmienił nazwę Gazety Codziennej na Gazeta Polska. Została ona reaktywowana po 1990 roku. I wszystko wskazuje, że taką samą rolę pełni, jak jej poprzedniczka.

Kolejnym faktem godnym wzmianki jest duża ilość Żydów, czyli tak naprawdę Chazarów, w tych zajściach. Poczynając od KRONENBERGA, udział rabinów w pochodach był zaskakująco duży. Także hasła manifestujących zawsze zahaczały o równouprawnienie Żydów spod ucisku moskiewskiego. A kto był właścicielem tych powstających fabryk? Oczywiście, jest to zbieżność zupełnie przypadkowa.

S.62. omawianej książki „Nędza wśród ludności warszawskiej była też ogólna. Komitet utworzony pod przewodnictwem ks. Wyszyńskiego w celu zbierania składek na pomnik dla ofiar lutowych, rozdał z ogólnej sumy 260 000 złotych, na wsparcia i zapomogi 160 000 złp, oczywiście było to wsparcie niewystarczające”.
I mamy problem kolejny. Nędza była okrutna, a oni w czasie manifestacji nosili obrazy, rozdawali ulotki itd. Chodzi mi po prostu o źródło finansowania tych wydatków. Podobnie zdarzało się to u nas w stanie wojennym. Pojawiały się dziwne ulotki. Podobno całe transporty powielaczy, czy kopiarek, wysyłane z Brukseli przez Milewskiego z IMP z Gdańska, agenta IW, trafiały od razu do UB, przepraszam SB. 
Podniecano coraz bardziej umysły i ułatwiało to organizowanie rewolucyjnej agitacji głów zapalonych zwłaszcza wśród zwolenników Mierosławskiego...” 
Innymi słowy, przez cały okres ktoś agitował. Jak agitował, to nie pracował. Ludność Warszawy w straszliwej nędzy nie mogła takich agitatorów utrzymywać. Więc kto ich opłacał i dlaczego policja, ta słynna i okrutna Ochrana - tajna policja, przez całe 3 lata pozwalała na to. Przecież nocne aresztowania to nie był wymysł tylko NKWD, Gestapo, czy UB.
Poza tym facet o nazwisku Mierosławki to przecież agent Galibardiego. A Galibardii to agent City. Przecież walki we Włoszech wybuchły po zakończeniu i likwidacji powstania Siphajów w Indiach i powrocie oddziałów angielskich z Indii. Tak zupełnie przypadkowo zatrzymała się ta angielska flota na Sycylii i pomogła ogniem swych dział zdobyć garnizon w Messynie.
Oczywiście, była to zupełnie samodzielna decyzja kapitanów tych okrętów, z czystej życzliwości podjęta do ruchów wyzwoleńczych. Właśnie owe odziały w okrutny sposób stłumiły w Indiach powstanie wyzwoleńcze, wycinając kilkadziesiąt tysięcy powstańców przy pomocy karabinów maszynowych. O ile wiem, to było po raz pierwszy zastosowanie karabinów maszynowych na taką skalę. A tutaj odwrotnie, pomagały „powstańcom” zwalczać legalny rząd?

Podobnie jak ci na majdanie w Kijowie w 2013 roku, manifestowali przez całe tygodnie, nie chodząc do pracy. Zupełnie przypadkowo oczywiście, p.Soros przyznał się, że te „spontaniczne” manifestacje kosztowały go 20 miliardów dolarów. Oficjalna taryfa wynosiła 200 dolarów dla bojca i 2000 dolarów dla dowódcy oddziału minimum 10-osobowego. P. Nuland, sekretarz stanu USA, dodatkowo podała, że USA wypłaciło 5 miliardów dolarów na tą aksamitną rewolucję. A poza tym owi snajperzy byli przysłani przez zachód, co ujawniono z rozmowy telefonicznej ambasadorów.
Potem okazało się jeszcze, że cześć majdanowców była szkolona pod WARSZAWĄ. Ujawnił to w Parlamencie Europejskim poseł p. Korwin Mikke, a poza tym celnicy jakoś zupełnie nie zwracali uwagi na przewożone kamizelki kuloodporne z Polski do Kijowa. Ot, to taki zupełnie niewinny przedmiot pierwszej humanitarnej pomocy. Przecież jawnie chwalili się tym na rozmaitych spotkaniach, odbywających się dziwnym trafem w Krakowie i Warszawie, różnej maści „przyjaciele” banderowców.
Jeszcze ciekawsza jest owa postać Mierosławskiego całkowicie skompromitowanego w czasie Wiosny Ludów. W pamiętnikach z owego okresu można znaleźć opisy co najmniej dziwnego zachowanie tego faceta. Pijak, karciarz, bumelant. Większość czasu spędzał na bibkach. Całkowity dyletant wojskowy. A po 15 latach robiono z niego bohatera i wojownika. Skąd my to znamy?  Przykładem współczesnym jest p. Krzywonos, czy Rulewski.

Kolejnym dziwnym problemem jest sprawa uzgodnień programu reform rządu carskiego dla Polski z 14 marca. 
„Pomimo, że był to program bardzo obszernej autonomii, przywracający, jak już wspomniano, w cokolwiek zmodyfikowanym kształcie, urządzenia konstytucyjne z okresu przed Powstaniem Listopadowym, to jednak namiestnik przyjął go w całości, z mało znaczącemi uwagami, które istotnej treści nie zmieniały wcale.” Str. 71.

Zmiana dotyczyła np. nazwy Uniwersytetu Warszawskiego. Nie miał występować jako „Carsko-Aleksandryjski”, ale jako Szkoła Główna. Trzeba spokojnie przyznać, że to było naprawdę bez znaczenia.
Ale okazało się, że ten Program nie zadowolił agitatorów, wręcz przeciwnie, rozzuchwalił. Pytanie, dlaczego? Przecież swobody uzyskano większe aniżeli zakładano?
Przypominam, wcale nie chodziło w Polskę i Warszawę, ale o sprawy dużej polityki. Czyli akcja w Warszawie musiała trwać dłużej. A głównym, moim zdaniem, powodem rozruchów w Warszawie była konieczność otrzymania dużej liczby taniego pracownika najemnego do powstającego przemysłu, np. bawełnianego. Przecież właśnie w tym okresie rozpoczął się gwałtowny rozwój takich miast, jak Łódź, czy Żyrardów i inne. To całe gadanie o wyzwoleniu chłopa miało się tak do rzeczywistości, jak przysłowiowa pięść do oka. Chłop pracował normalnie u „Pana” dziennie 5-6 godzin, z wyjątkiem żniw czy wykopek.  A u fabrykanta pracował po 12 do 16 godzin dziennie. U chłopa dzieci pracowały „ciężko”  przy pilnowaniu krów, czy gęsi. Czyli cały czas były na słońcu i w ruchu. U fabrykanta musiały pracować w ciemnych wilgotnych pomieszczeniach, przy krosnach itd.
 U „Pana” na pańszczyźnie nie notowano epidemii gruźlicy, czy krzywicy.         U fabrykanta od razu pojawiła się gruźlica i krzywica. Brak witaminy D był powszechny, podobnie jak obecnie.
Innymi słowy, mówienie o wyzwoleniu chłopa, to typowa fałszywa flaga, stworzona przez Wiedeń siłami użytecznych idiotów ze Lwowa, czy Krakowa, na potrzeby otumaniania ludności polskiej. Było to stosunkowo łatwe do przeprowadzenia otumanianie, ponieważ uprzednio w 1846 roku wymordowano 5000 szlachty, jedynej siły intelektualnej na tych terenach. Mordowano na rozkaz Wiednia, ponieważ starosta tarnowski wypłacał po 10 halerzy za martwego szlachcica, a tylko 5 za żywego. Żaden z urzędników austriackich nie poniósł kary. Podobnie żaden policjant ani dowódca armii nie został przykładnie ukarany z te mordy. A bandyta Szela otrzymał nawet w nagrodę majątek na Bukowinie.

Co najmniej dziwnie wygląda w 1863 roku sprawa tzw. dyktatur powstania, choćby Langiewicza, byłego płk pruskiego, a po powstaniu, głównego dystrybutora w Turcji broni Kruppa, ale o tym w następnym liście.  W Powstaniu dorpowadził do likwidacji oddziału swojego uciekając skrycie do austryjakow i zostawiając swoich żołnierzy w okrązeniu moskwicina.

O ciągłości nauczania od tamtego okresu do dnia dzisiejszego, a więc o ciągłości ogłupiania Polaków, mówią podręczniki szkolne, np. „Zrozumieć przeszłość” p. P. Galika, podręcznik historii dla liceum ogólnokształcącego i technikum, dopuszczony do użytku szkolnego na podstawie rzeczoznawców: dr J.Chańki, prof.K.Kawalca, dr M.Szymańskiej. Autor nadal podaje, że jednym z istotnych celów zamieszek było oczynszowanie chłopów, a później ich uwłaszczenie. I pisze to w XXI wieku, mając możność dostępu do źródeł i przeprowadzenia analizy tych źródeł. Widocznie jednak, jak podałem, istnieje ciągłość ogłupiania, przepraszam, nauczania powszechnego i państwowego od dawien dawna.

Powstanie to, podobnie jak powstanie listopadowe 1830-31,  ruchy powstańcze 1848, było typowym przedsięwzięciem z kategorii działań: „za Wolność waszą i naszą”, tzn. było mocno podszyte wpływem międzynarodowego ruchu rewolucyjnego, inspirowanego przez takie siły, jak choćby masoneria i węglarstwo, czyli wywiad City of London Corporation. Powstanie zostało podyktowane nie żadną trzeźwą kalkulacją polityczną Polaków, ale głównie przez emocje i swego rodzaju niezdrową patriotyczną egzaltację. Powstanie styczniowe wybuchło w chwili, gdy w Europie wyraźnie zarysowywał się proces zmiany układu sił, idący w kierunku odwrócenia dotychczasowych sojuszy. Jego istotą było daleko posunięte zbliżenie się Rosji do Francji, wyrażone w tajnym układzie zawartym przez te dwa państwa w marcu 1859 r. Układ ten miał wielki wpływ przede wszystkim na rozwój wydarzeń we Włoszech. Armia angielska, włączająca się czynnie do tzw. rewolucji Galibaldiego, obalała Państwo Watykańskie. Musiała więc zablokować jakąkolwiek interwencję innych wielkich potęg, np. caratu.
Stąd agitatorzy w Polsce, skupieni w owej chwili w stronnictwie „czerwonych”. Ludzie ci, powiązani za pośrednictwem Ludwika Mierosławskiego, z pokrewną masonerii sektą węglarską, mieli od dawna na oku tylko jeden, jedyny cel – wywołanie kolejnego antyrosyjskiego powstania, bez względu na jego skutki. Tak ich tresowano i tak im płacono. Tak byli „przyjęci” wspólną całemu temu ruchowi ideą „burzenia tronów i ołtarzy”, że myśl o jakichkolwiek rozwiązaniach polityczno-dyplomatycznych, a zwłaszcza rokowaniach z będącą czystym uosobieniem despotyzmu i reakcji carską Rosją, była im nie tylko niemiła, ale wręcz nienawistna. Wśród nich rej wodziły szczególnie radykalne grupy studentów. Młodzież zawsze najłatwiej ogłupiać. Przykładem z ostatnich lat są tzw. zajścia marcowe z 1968 roku, niezbędne wywiadowi izraelskiemu do „przetransportowania” ponad 27 000 żołnierzy z Polski do Izraela po wojnie siedmiodniowej. Wojsko to było niezbędne do obsadzenia zdobytych terenów.
To właśnie „czerwoni” wywołali ostatecznie powstanie styczniowe. „Roman Dmowski powiedział, że powstanie 1863 roku narzuciły Polsce dzieci. W chwili zgonu Bobrowski (Stefan – szef sztabu i faktyczny dowódca powstania w pierwszej jego fazie) miał lat 22, a Padlewski (Zygmunt – razem z Bobrowskim przesądził w istocie o decyzji wywołania powstania ) 28 lat. Ich wiek i gest powiększają tragiczny patos owych straszliwych dni” (L. Stomma). Także i inni czołowi przywódcy „czerwonych”, decydujący o wybuchu powstania, byli w podobnym wieku.

Wielce istotną, a do końca niezbadaną, negatywną jeszcze rolę w tych wydarzeniach odegrał również największy bankier i finansista warszawski, Leopold Kronenberg, również neofita żydowski (kalwin), założyciel „Gazety Codziennej”, przemianowanej następnie na „Gazetę Polską” – pismo służące głównie jego własnym celom i skupionych wokół niego kręgów neofickich. Tenże Kronenberg, pozostając cały czas lojalnym poddanym cara, pozostawał jednocześnie w bliskim kontakcie z „białymi”, a szczególnie protegował i wspierał Wielopolskiego.
Leopold Stanisław Kronenberg (ur. 24 marca 1812[1] w Warszawie, zm.5 kwietnia 1878 w Nicei) - rosyjski, inwestor finansista żydowskiego pochodzenia, jeden z przywódców "białych" przed powstaniem styczniowym.
Leopold Kronenberg prowadził też działalność wydawniczą. Od 1859 wydawał "Gazetę Codzienną", przemianowaną w 1861 na "Gazetę Polską".

1833 Kronenberg został wpisany na listę kupców warszawskich. Zakres jego działalności gospodarczej obejmował wiele dziedzin. Najważniejszą bez wątpienia okazała się bankowość. Dzięki pewnemu poparciu administracji carskiej zdobył fortunę na dzierżawie monopolu tytoniowego. Wprowadził do Polski kapitał francuski Crédit Lyonnais i Crédit Mobilier, czyli konsorcjum Rotchilda.
1860 założył w Warszawie wielką fabrykę tytoniu, zatrudniającą 700 robotników. Apogeum swej działalności w sektorze bankowości osiągnął w 1870, kiedy to założył w Warszawie Bank Handlowy. Oprócz bankowości Kronenberga bardzo interesowało rolnictwo. Utrzymywał związki z ziemianami. Po Powstaniu i rugach znaczna część polskiej ziemi przechodziła w obce ręce.
Działalność polityczna Kronenberga opierała się na lojalności wobec carskiej administracji. Był on jednym z nielicznych zwolenników znienawidzonego przez ówczesne społeczeństwo Aleksandra Wielopolskiego. "Biały bankier", jak nazywano Kronenberga, poruszał się sprawnie po środowisku majętnych ziemian oraz warszawskiej elity i intelektualistów, tzw. millenerów.
Dyrekcja Wiejska – organ koordynujący działalność stronnictwa białych, powołany w styczniu 1862, istniał do marca 1863. Członkami Dyrekcji Wiejskiej byli m. in.: Władysław ZamoyskiLeopold Stanisław KronenbergKarol RuprechtKarol MajewskiEdward JürgensTytus WojciechowskiAleksander KurtzAdam GoltzTadeusz Eydziatowicz. Byli to więc w większości późniejsi propagatorzy powstania obcego pochodzenia.

Jednym z nich był sekretarz Wydziału Skarbu Artur Goldman, który zdradził Traugutta i z kasą powstania uciekł.  Traugutt, świadomy zaciskającej się wokół niego pętli, nie podjął nawet próby ucieczki z Warszawy. Aresztowano go w nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 r. Egzekucja Romualda Traugutta nastąpiła 5 sierpnia 1864 roku na stokach cytadeli warszawskiej. Wraz z nim powieszono czterech członków Rządu Narodowego: Jana Jeziorańskiego, Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego i Romana Żulińskiego.

Poniżej opis jednej z bitew Powstania.
Bitwa o Siemiatycze – największa bitwa bratobójczej katastrofy 1863 roku. Amunicję sprzedali Polakom Żydzi z Brześcia i Siemiatycz. W 1897 r. mieszkańcami Siemiatycz byli: żydzi – 75 %, katolicy – 15 %, prawosławni – 10 % oraz nieliczni protestanci. Czy warto było się bić?
25 stycznia ksiądz został wezwany na plebanię, gdzie zebrali się główni przywódcy buntowników - Rylski, Dombrowski i Sangen, gdzie został doprowadzony pod eskortą czterech buntowników o.[jciec] I.[humen] Liacewicz. Świadkowie zaczęli go oskarżać o to, że przekonywał w cerkwi swoich parafian, aby nie słuchali obietnic Polaków, nie przyłączali się do nich i pozostali lojalnymi poddanymi swego monarchy. Chłopi posłuchali księdza i prawie nikt z jego parafian nie dołączył dobrowolnie do tej bandy, a ci, którzy zostali do niej wzięci po niewoli, przy pierwszej nadarzającej się okazji uciekali do domu i ukrywali się przed Polakami. Ksiądz Liacewicz uzasadniał swoją postawę tym, że postąpił tak i będzie tak postępował ze względu na to, co dyktuje mu sumienie, na co Polacy grozili mu powieszeniem, a nawet wydali już taki rozkaz, ale interwencja księdza Boguszewskiego i jego wstawiennictwo za księdzem Liacewiczem, z którym mieszkał w zgodzie od ponad 20 lat, zostały wzięte pod uwagę. Kazano więc następnie księdzu Liacewiczowi, aby na drugi dzień odczytał w cerkwi polską odezwę do narodu, którą mu wsunięto w ręce i nie słuchając odpowiedzi odprowadzono go pod eskortą do domu.
Pułkownik Władysław Cichorski ps. Zameczek, Roman Rogiński (1840-1915), w czasie powstania był komisarzem województwa podlaskiego. Pod miasteczkiem Siemiatycze zebrał się w 1863 r. oddział Rogińskiego i Cichorskiego, liczący do 5 tys. ludzi. Po walce stoczonej 6-7 lutego (25-26 stycznia starego stylu) z oddziałem generała-porucznika Zacharego Maniukina-Nieustrujewa (siedem rot piechoty, jedna sotnia kawalerii, cztery działa) powstańcy rozbici uciekli. Zapału wielkiego do walki nie było. Straty spore.

III. Roman Dmowski potępił kult antyrosyjskich powstań: 

…mówię szczerze, z wyraźnym celem wpojenia w Czytelnika przekonania mego, że działania porozbiorowe w Polsce, sprzeniewierzające się pod obcymi wpływami owym niezmiennym, wiekowym nakazom polityki polskiej wynikającym z położenia kraju, gubiły Polskę i sprowadzały sprawę polską na coraz niższy poziom, że jeżeliśmy w końcu weszli na właściwą drogę, to dlatego, że znaleźliśmy w sobie siłę do przeciwstawienia się całej porozbiorowej przeszłości politycznej, żeśmy czerpali natchnienie z czasów odległych, kiedyśmy mieli państwo wielkie i wielką politykę polską. 

Wpojenie tego przekonania w rodaków uważam za jedną z rzeczy najważniejszych zarówno dla polityki polskiej, jak i dla sprawy wychowania młodych pokoleń. Jest to tym ważniejsze, że dziś w dalszym ciągu trwa u nas zorganizowana praca rozdmuchująca, w młodych zwłaszcza pokoleniach, kult powstań i tkwiącej w nich bezmyślności politycznej, starająca się uwięzić myśl polską w tym bolesnym naszych dziejów okresie, w którym Polska była w niejednym znaczeniu „służebnicą cudzą”, i w którym nie ma nic, co by mogło wykarmić twórczą myśl państwową. (Roman Dmowski, przedmowa do I wydania.

Moim zdaniem, trzeba odrzucić cała propagandę XIX i XX wieku na temat Powstań, ponieważ powstawała ona w Wiedniu i Berlinie, a nie w Polsce. Wystarczy tylko popatrzeć, kogo władze okupacyjne w owym okresie promowały i dlaczego. Obecnie zacieranie śladów Polski jest jeszcze większe. Przykład pierwszy z brzegu.

ADAM ASNYK (1838-1897) - szlachcic, syn powstańca listopadowego, antyrosyjski przedpowstańczy spiskowiec i członek Rządu Narodowego w powstaniu 1863 roku. Ten wspaniały poeta został całkowicie wymazany z historii i literatury polskiej. Praktycznie młody narybek nie ma pojęcia o nim. A jak ma kochać Kraj, którego historii nie zna?
Natomiast skala rosyjskich represji i odwetu po stłumieniu powstania była ogromna. Nie tylko wycofano wszystkie dotychczasowe koncesje, ale rozpoczęto politykę zacierania jakiejkolwiek odrębności Kongresówki od reszty państwa. Ją samą nazwano oficjalnie Prywislańskim Krajem. Władzę w Warszawie sprawowali odtąd w miejsce namiestników kolejni generałowie - gubernatorzy (aż do I wojny światowej). Już po kilku latach wprowadzono jako język urzędowy rosyjski, także w szkolnictwie. Polskiego nie wolno było nauczać nawet prywatnie, który to zakaz był zresztą powszechnie i skutecznie omijany. Władze rosyjskie usiłowały na wszelkie sposoby zrusyfikować żyjących tu Polaków.
Kontekst międzynarodowy Powstania.
Komu więc tak naprawdę było potrzebne to powstanie? Przede wszystkim Prusom. Prusy to wschodni przyczółek City of London od czasów Krzyżackich. Powstanie to przyniosło bowiem w efekcie załamanie się profrancuskiego kursu w polityce rosyjskiej i ponowne przejście Rosji, za sprawą zręcznych działań Bismarcka, na stronę Prus. Prusy czynnie uczestniczyły w Powstaniu. Raporty oficerów moskiewskich wielokrotnie przytaczały fakty rozbicia oddziałów umundurowanych w pruskie mundury, tylko bez dystynkcji. Mapa toczonych bitew wskazuje, że największa ich liczba miała miejsce niedaleko od granicy pruskiej. Pokonane oddziały uciekały do Prus, gdzie uzyskiwały schronienie.
Dzięki temu Prusy otrzymały z jednej strony wolną rękę w kolejnych agresjach na Danię, Austrię i Francję. W efekcie powstało potężne Cesarstwo Niemieckie. Zaś sprawa polska została zlikwidowana i znikła z areny europejskiej polityki na całe półwiecze. Warto o tym pamiętać, gdy nawołuje się nas dalej z różnych stron do hucznego świętowania tej straszliwej klęski.
W kwietniu 1860 roku wybuchło tzw. powstanie Garibaldiego, krwawo stłumione powstanie w Messynie i Palermo, w całej Sycylię . Siły Garibaldiego wzrosły do około 20 000 ludzi, oblegających w pałacu królewskim miejscowy garnizon i odpierających siły Burbonów, które otoczyły miasto i rozpoczęły bombardowanie zarówno od strony lądu, jak i z morza. Po trzech dniach jednak pojawiła się w okolicy przyjazna garibaldczykom flota brytyjska, skutkiem czego oblężenie zostało zdjęte, a wojska, na rozkaz Franciszka II, wycofane do Włoch[35].
W roku 1866 wybuchła wojna prusko-austriacka, w której Garibaldi wziął udział z pełnym przyzwoleniem władz, prowadząc swych Myśliwców Alpejskich (tym razem w liczbie około 40 000) przeciw Austriakom, w nadziei odzyskania Wenecji. Zwyciężył w bitwie pod Bezzeccą i miał właśnie ruszać na Trydent, gdy dotarł doń rozkaz wstrzymania działań (wskutek klęsk na północy Austria zaproponowała rozejm, na mocy którego Wenecja wracała do Włoch). Garibaldi odpowiedział krótkim telegramem do króla: "Jestem posłuszny!" (wł. Obbedisco).
Armia zjednoczonych Włoch wkroczyła do państwa Papieskiego, które ograniczone zostało do Watykanu i ogrodów Castel Gandolfo, a papieże – aż do II wojny światowej – uważali się za „więźniów Watykanu”. A ciekawe, czy dzisiaj jest inaczej? W sumie więc City of London Corporation uzyskało całkowitą kontrolę gospodarczą nad Basenem Mare Nostricum jak Rzymianie nazywali Morze Śródzimne.
Nie należy zapominać, że dynastia pruska i angielska pochodzi z tych samych niemieckich rodzin.
Obecnie obserwujemy te same pohukiwania o dumie itd. Czyżby ktoś znowu przygotowywał Polaków do roli mięsa armatniego?